Nie będzie pierwszego w historii Developresu Rzeszów mistrzostwa Polski. Po raz kolejny na Podpromiu, po pięciosetowej wymianie ciosów, minimalnie lepsza okazała się drużyna z Łodzi.
Przed spotkaniem u kibiców można było dostrzec lekki stres, ale i ekscytacje związaną z czwartym meczem finałowym Tauron Ligi. ŁKS prowadził 2:1 w serii do 3 zwycięstw. Porażka gospodyń oznaczała koniec nadziei na złoty medal.
Początek starcia przypominał pierwszy mecz rozgrywany w Rzeszowie. Pełna dominacja podopiecznych trenera Antigi, zaaowocowała wysoką, bo aż ośmiopunktową wygraną w pierwszym secie. Dobrą wiadomością dla rzeszowskich kibiców, była skuteczna gra gwiazdy zespołu – Any Kalandadze.
Druga partia była już nieco bardziej wyrównana. Seria trzech dobrych bloków łodzianek z rzędu, była kluczowym momentem, bowiem „Rysice” nie potrafiły odrobić już strat i uległy do 22.
Kolejny dobry mecz w barwach ŁKS-u rozgrywała Valentina Diouf. Łodzianki poszły za ciosem i od początku trzeciego seta, było widać, że chcą jak najszybciej dobić rywalki z Rzeszowa. O ile szybkie prowadzenie 5-10 udało się odrobić, tak przy 16-15, seria 6 punktów z rzędu była nie do odrobienia. ŁKS dzielił już tylko jeden set od bycia nowym mistrzem Polski.
Siatkarki Developresu nie poddawały się i szybko chciały wyrównać stan rywalizacji w setach. Fantastyczną serią zagrywek popisała się Kalandadze i mieliśmy już 6-1. W ataku przełamała się Orvosova i rzeszowianki prowadziły już 11-5. Łodzianki nie poddawały się i punkt po punkcie doganiały gospodynie, jednak stać je było tylko na doprowadzenia do remisu (17-17). „Rysice” utrzymały prowadzenie i o losach czwartego meczu finałowego, miał zadecydować tie-break.
W pierwszym meczu w Rzeszowie, Developres w tie-breaku prowadził 5-1, by ostatecznie ulec 12-15. W meczu nr 4, podopieczne Antgi prowadziły już 6-2 oraz 12-8, ale po raz kolejny musiały uznać wyższość łodzianek. Kontrowersji jak w każdym meczu nie brakowało. Przy 13-11 zostało odgwizdane dotknięcie siatki rzeszowianek, i mimo challenge’u, przy którym na pierwszy rzut oka widać było dotknięcie… ale włosami, które nie powinno się liczyć, sędziowie nie zmienili decyzji i przyznali punkt ŁKS-owi. Identyczna sytuacja miała miejsce w meczu nr 3 w Łodzi. Była to kluczowa akcja, ponieważ gdyby Antiga wygrał tę wideoweryfikację, Developres miałby aż 4 piłki meczowe.
MVP spotkania została Valentina Diouf.