W środę 3 sierpnia na rzeszowskich ulicach zakończył się 5. etap Tour de Pologne. Był to ostatni etap polskiego touru na drogach województwa podkarpackiego. Zwycięzcą został Niemiec Phil Bauhaus z ekipy Bahrain Victorious.
Kolarze mieli do przejechania 178-kilometrową trasę z Łańcuta do Rzeszowa. Bauhaus na mecie wyprzedził Francuza Arnauda Demare’a (Groupama-FDJ) oraz swojego rodaka Nikiasa Arndta (Team DSM). Najlepszy z Polaków, Patryk Stosz, zajął dziesiąte miejsce. Żółtą koszulkę lidera zachował Kolumbijczyk Sergio Higuita z drużyny Bora-hansgrohe.
Przebieg zmagań był niezwykle ciekawy, nie brakowało akcji zaczepnych i ucieczek. Bardzo szybko uciekła ósemka kolarzy, a w niej dwójka Polaków Mateusz Grabis i pochodzący z Rzeszowa Jakub Murias. Uciekająca grupka między sobą rozstrzygała premie górskie i lotne finisze w Dynowie oraz w Rzeszowie. W końcowej fazie na atak zdecydowała się dwójka Sean Quinn, Mads Wurtz Schmidt i mimo współpracy została wchłonięta na pętli w Rzeszowie, na niecałe 3 km przed metą. Rywalizację o etapowe zwycięstwo skomplikowała kraksa na ostatnim kilometrze, w której uczestniczyło kilkunastu kolarzy.
Bardzo aktywny był pochodzący z Rzeszowa Jakub Murias, który wygrał jedną z premii. Kolarz występujący w barwach reprezentacji Polski zaczynał swoją przygodę z kolarstwem w Rzeszowie pod okiem trenera Eugeniusza Korbeckiego.
Na trasie wszystkich podkarpackich odcinków nie brakowało kibiców. W okolicach mety organizatorzy przygotowali mnóstwo atrakcji, m.in. można było zwiedzić mobilne muzeum sportu i zobaczyć medal olimpijski Anity Włodarczyk.
Peleton przenosi się teraz do Małopolski. Kolarze rywalizować będą w jeździe indywidualnej na czas na liczącej prawie 12 km trasie pod górę z Szaflar do stacji narciarskiej na Wierchu Rusińskim koło Bukowiny Tatrzańskiej.