Asseco Resovia Rzeszów zbliża się do półfinału Pucharu CEV. W pierwszym meczu ćwierćfinału, gdzie rywalizowały dwie drużyny PlusLigi, zawodnicy z Rzeszowa stoczyli zaciętą walkę z Aluronem CMC Wartą Zawiercie, jednak nie stracili w niej ani jednego seta.
Drużyny z czołówki PlusLigi Zawiercie na trzecim, Resovia na czwartym miejscu po 19. kolejkach zdobyły bilet do ćwierćfinału Pucharu CEV 2023/2024, podążając różnymi ścieżkami. Rzeszowianie awansowali poprzez Ligę Mistrzów, gdzie w grupie B rywalizowali z Itasem Trentino, Tours VB i ACH Volley Lublana. Mimo zajęcia trzeciego miejsca nie uzyskali awansu do fazy play-off, ale dali sobie możliwość kontynuowania rywalizacji w innym, choć nieco mniej prestiżowym, turnieju europejskim.
Po skutecznym zablokowaniu Trevora Clevenota, gospodarze wyszli na pierwsze dwupunktowe prowadzenie 3:1. Następnie rozpoczęła się wymiana punktów, a dopiero atak z przesuniętej krótkiej Mateusza Bieńka przerwał tę serię 8:8. Prowadzenie zmieniało się, ale żadnej z drużyn nie udawało się uzyskać większej niż dwupunktowej przewagi. Kibice zgromadzeni w hali Podpromie śledzili fascynujące starcie z intensywną wymianą ciosów. Po dotknięciu siatki po stronie zawiercian wynik brzmiał 15:16. Podopieczni Michała Winiarskiego popełniali coraz więcej niedokładności i błędów. Kiedy Miguel Tavares popełnił błąd przy odbiciu, ich straty wynosiły dwa punkty. Karol Butryn szybko doprowadził do wyrównania. Remis nie utrzymał się długo, gdyż Torey DeFalco skutecznie wykorzystał kontrę z lewego skrzydła. W kluczowych momentach goście psuli zagrywki i nie potrafili wykorzystać nadarzających się okazji. W rezultacie, po trafieniu DeFalco, premierowa odsłona spotkania zakończyła się wynikiem 25:22.
W drugim secie trwała zacięta i wyrównana walka, ale tym razem tylko do połowy partii. Później różnica między walczącymi drużynami stała się wyraźna. Rzeszowianie imponowali doskonałą grą w bloku i obronie, co przekładało się na trzypunktową przewagę 12:9. W kolejnych minutach Łukasz Kozub zapunktował z pola serwisowego, Karol Kłos wykazał się czujnością na siatce, a Yacine Louati skutecznie wybił piłkę na aut po rękach rywali, co sprawiło, że gospodarze prowadzili różnicą sześciu punktów 20:14. Ostatni fragment tej partii to już prawdziwy popis graczy Asseco Resovii, którzy ostatecznie zakończyli seta wynikiem 25:16 na swoją korzyść.
Zawiercianie zanotowali zaledwie 25-procentową skuteczność w drugim secie, co miało wpływ na ostateczny wynik. Dodatkowo Karol Kłos świetnie czytał ich zamiary, zapisując do tej pory sześć udanych bloków. Po zagrywce Bartosza Kwolka Jurajscy Rycerze objęli prowadzenie 5:3, jednak ich rywale nadal imponowali skutecznymi blokami, co doprowadziło do wyrównania. Rzeszowianie ponownie podkręcili tempo w połowie seta. Po zakończeniu kontry Louatiego, na tablicy wyników pojawiło się 13:11, a as serwisowy Kłosa zwiększył przewagę do 17:14. Atmosfera na boisku stawała się coraz bardziej nerwowa, a zagraniem Mateusza Bieńka końcówka seta zapowiadała się emocjonująco. Niemniej jednak, Butryn miał trudności, a po trzech jego autowych atakach losy meczu zostały przesądzone 18:23. Chociaż ekipa Warty Zawiercie podjęła ostatni wysiłek w końcówce, nie udało im się dogonić przeciwnika. Pomimo obrony dwóch piłek meczowych, po kolejnej akcji Louatiego musieli uznać wyższość rywala. Zawodnicy Asseco Resovii Rzeszów wypracowali solidną przewagę przed rewanżem, a do awansu potrzebują tylko zwycięstwa w dwóch setach.
Asseco Resovia Rzeszów – Aluron CMC Warta Zawiercie 3:0 (25:22, 25:16, 25:23)
Resovia: Kłos, Boyer, Kozub, Louati, Mordyl, DeFalco, Potera (L); Bucki, Staszewski, Drzyzga
Warta: Kwolek, Zniszczoł, Tavares, Clevenot, Bieniek, Butryn, Perry (L); Gregorowicz, Gąsior, Kozłowski, Łaba
