sobota, 27 kwietnia, 2024
spot_img
+

    Asseco Resovia pokonała Itas Trentino Volley na zakończenie gry w Lidze Mistrzów

    Polecamy

    Krzysztof Gałkowski
    Krzysztof Gałkowski
    Redaktor / Dziennikarz - Kurier Rzeszowski - portal, gazeta, TVi
    - Reklama -

    W ostatnim spotkaniu grupy B w siatkarskiej Ligi Mistrzów, drużyna Asseco Resovia Rzeszów zmierzyła się z  trzykrotnym triumfatorem tych prestiżowych rozgrywek – Trentino Volley. Polska drużyna zdołała zwyciężyć to starcie 3:2, co stanowiło historyczny moment, będąc pierwszym triumfem nad zespołem z Trydentu. MVP spotkania został amerykański przyjmujący Asseco Resovii Rzeszów Torey DeFalco. W Pucharze CEV Resovia zmierzy się z zwycięzcą dwumeczu pomiędzy Aluron CMC Warta Zawiercie a Power Volley Milano.

    Z Łukaszem Kozubem w wyjściowym składzie rzeszowianie rozpoczęli mecz. Gospodarze szybko wyszli na  prowadzenie 4:1. Alessandro Michieletto imponował skutecznymi atakami, a as serwisowy Jana Kozamernika wprowadził drużynę w pięciopunktowe prowadzenie. Pojawienie się Kamila Rychlickiego w polu serwisowym dodatkowo zwiększyło przewagę, osiągając wynik 11:4 po zagraniu Daniele Lavii. Pomimo zaangażowania Stephena Boyera w ataku, Resovia nie potrafiła zmniejszyć różnicy. Z kolei siatkarze z Trydentu kontynuowali świetną grę w polu serwisowym, zdobywając osiem punktów więcej i pewnie kontrolując przebieg meczu.

    Imponujące pięć asów serwisowych, zaserwowanych przez gospodarzy, zdecydowanie wpłynęło na przebieg meczu. W drugim secie sytuacja diametralnie się zmieniła, a rzeszowianie objęli prowadzenie 4:1. Do skutecznego zdobywania punktów przez Boyera i Karola Kłosa dołączył Yacine Louati, co natychmiast zaowocowało wynikiem 7:2. Miejscowi stracili efektywność zarówno w polu serwisowym, jak i w ataku. Udany blok Bartłomieja Mordyla ustalił wynik na 13:7. Następnie rozpoczęła się wymiana punktów, trwająca do momentu asa serwisowego Kamila Rychlickiego 11:15. W kolejnej akcji Boyer popełnił błąd, co skłoniło trenera Giampaolo Medeiego do poproszenia o czas. Niestety, to nie przyniosło zamierzonego rezultatu, ponieważ Rychlicki nadal bombardował przeciwników z pola serwisowego 14:15. Dodatkowo Riccardo Sbertoli rozgrywał do niego wiele piłek w ataku, co przekładało się na zdobywanie punktów. Całe rozstrzygnięcie miało miejsce w końcówce seta. Po ataku Boyera na czystej siatce, brązowi medaliści PlusLigi prowadzili trzema punktami lecz z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Klemen Čebulj. Mimo napięcia i obaw sympatyków Asseco Resovi  po akcji blok-aut Louatiego, drużyna z Rzeszowa wyrównała stan meczu.

    Trzecia partia rozpoczęła się z wyrównanym przebiegiem. Dopiero po skutecznie wykorzystanej kontrze przez Daniele Lavie gospodarze zdołali odskoczyć na dwa punkty, jednak blok ustawiony przez Kłosa ponownie przywrócił równowagę 7:7. Siatkarze z Trydentu starali się zdobyć wyższe prowadzenie, ale nawet gdy mieli dwupunktową przewagę, szybko byli doganiani. W jednej z akcji boisko musiał opuścić Bartłomiej Mordyl, a na jego miejsce wszedł Miłosz Wróbel. Po autowym ataku Boyera wynik wynosił 10:12, a dopiero wygrana przepychanka na siatce przez Louatiego doprowadziła do wyrównania po 15. Goście utrudniali sobie zadanie błędami własnymi, oddając przewagę rywalom. Torey DeFalco szybko zrehabilitował się za swoje niedociągnięcie, a jego skuteczne zagrania wprowadziły zmianę w prowadzeniu, dodatkowo Amerykanin dołożył asa serwisowego, sprawiając, że przewaga przyjezdnych wynosiła już trzy punkty. Jakub Bucki ustawił blok, a po kolejnej nie do przyjęcia zagrywce DeFalco, rzeszowianie objęli prowadzenie 2:1 w całym meczu.

    Siatkarze Asseco Resovii imponowali doskonałą grą defensywną, co otwierało liczne możliwości dla rozegrania Kozuba. Po asie serwisowym Boyera wynik wynosił 3:1, a sprytną kiwką Louati zwiększył przewagę do 5:2. W pewnym momencie rzeszowianie mieli nawet czteropunktowe prowadzenie, ale po dobrej zagrywce Daniele Lavii gospodarze zbliżyli się punktowo, a trafienie Kamila Rychlickiego wyrównało wynik. Nastąpiła wówczas wyrównana walka, a dopiero cztery punkty zdobyte z rzędu przez miejscowych odwróciły sytuację. Rzeszowianie napotkali trudności przy zagrywce Wouta D`Heera 19:16. Obie drużyny ryzykowały w polu serwisowym, popełniając jednak błędy. Po dwóch atakach Giulio Magaliniego losy tej partii wydawały się przesądzone. Czwarty set zakończył się mocnym uderzeniem po rękach blokujących Rychlickiego. Goście popełnili w nim kilka prostych błędów, co spowodowało, że zwycięzcę wyłoniono dopiero w tie-breaku.

    Po dwóch asach serwisowych Boyera, rzeszowianie prowadzili 5:2. Dobre wejście na boisko zanotował DeFalco, jednak po skutecznym bloku Kozuba, goście mieli czteropunktową przewagę przy zmianie stron. Po wznowieniu gry, kontrę skutecznie wykorzystał Louati, co sprawiło, że sytuacja medalistów mistrzostw Polski była wyjątkowo korzystna. Tym bardziej, że kontynuowali oni powiększanie przewagi. Krótkie zagrane z Kłosem oraz skuteczny serwis Boyera zabezpieczyły losy rywalizacji 14:8. Seta i spotkanie zakończył DeFalco.

    Trentino Volley – Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (25:20, 23:25, 20:25, 25:20, 9:15)

    Trentino: Sbertoli, Lavia, Kozamernik, Rychlicki, Michieletto, Podrascanin, Laurenzano (L); D’Heer, Magalini. 

    Asseco Resovia Rzeszów: Kozub, Louati, Kłos, Boyer, Cebulj, Kordyl, Zatorski (L); Bucki, Drzyzga, DeFalco, Staszewski, Wróbel.

    - REKLAMA -
    - Reklama -

    Więcej artykułów

    - REKLAMA -

    Najnowsze artykuły

    - REKLAMA -
    WP Twitter Auto Publish Powered By : XYZScripts.com