sobota, 27 kwietnia, 2024
spot_img
+

    Niezrozumiały upór Antigi jedną z przyczyn przegranego meczu

    Polecamy

    Piotr Litewski Jr.
    Piotr Litewski Jr.
    Redaktor / Dziennikarz - Kurier Rzeszowski - portal, gazeta, TVi /redakcja@kurierrzeszowski.pl
    - Reklama -

    W drugim finałowym meczu Tauron Ligi, Developres Rzeszów podejmował ŁKS. Gospodynie po wygranej w Łodzi liczyły na odskoczenie rywalkom w serii do trzech zwycięstw. Zapełnione po brzegi Podpromie miało im w tym pomóc.

    W pierwszym secie „Rysice” zagrały fantastycznie. Skuteczna w ataku była Ana Kalandadze, dzięki której miejscowe wyszły na siedmiopunktowe prowadzenie (9-2). Podopieczne Antigi pozwoliły przeciwniczkom na zdobycie tylko 13 punktów.

    Kolejna partia była kontynuacją koncertowej gry rzeszowianek, które po raz kolejny na samym początku wypracowały sobie kilkupunktowe prowadzenie. Warto pochwalić Weronikę Centke, która dobrze punktowała ze środka oraz Jelene Blagojevic.

    Niestety gdy nie wygrywasz 3:0, to przegrywasz 2:3. Tak było i tym razem. Trzecia odsłona była niesamowicie wyrównana. Żadna z ekip nie potrafiła odskoczyć na bezpieczną przewagę. Miejscowe walczyły, by skończyć mecz jak najszybciej, jednak przy 24-25 nieprawdopodobny błąd popełniła Wenerska, która puściła piłkę zmierzającą w boisko myśląc, że leci ona w aut. Był to punkt zwrotny tego spotkania, ponieważ łodzianki odzyskały wiarę w zwycięstwo.

    Czwarty set do pewnego momentu był wyrównanym widowiskiem, jednak przy stanie 17-16, drużyna z Łodzi zdobyła 4 punkty z rzędu i nie oddała już prowadzenia. Dobre spotkanie rozgrywała Valentina Diouf i Zuza Górecka, bez których mecz zakończyłby się po trzech partiach.

    Tie-break lepiej rozpoczęły rzeszowianki, prowadząc już 5:1, jednak przemęczone zawodniczki nie były w stanie być tak skuteczne jak na początku meczu. Strata 6 punktów z rzędu sprawiła, że gospodynie przegrywały już 5-7. Groźnej kontuzji nabawiła się Zuza Górecka zniesiona na noszach. Mimo tak dużego osłabienia, siatkarki ŁKS-u popisały się czteropunktową serią, która była już nie do odrobienia dla rzeszowianek.

    Intensywność finału spowodowała, że Kalandadze i Blagojevic słabły z każdą akcją. Nieskuteczność w ataku kłuła w oczy. Kibice domagali się zmian, ale nie przekonało to trenera Antigi, który chciał wygrać mecz tylko jedynie ze swoją przewidywalną podwójną zmianą. Na ławce nabuzowana energią była Weronika Szlagowska, która podniosłaby poziom i skuteczność w ataku. Stephan Antiga kolejny raz przesypia moment wprowadzenia zawodniczek ze świeżymi siłami. Oby to nie kosztowało klubu pierwszego w historii mistrzostwa Polski.

    DEVELOPRES RZESZÓW 2:3 ŁKS COMMERCECON ŁÓDŹ (25-13, 25-18, 24-26, 23-25, 12-15)

    - REKLAMA -
    - Reklama -

    Więcej artykułów

    - REKLAMA -

    Najnowsze artykuły

    - REKLAMA -
    WP Twitter Auto Publish Powered By : XYZScripts.com