Firmy pracują nad preparatami przeciwko nowym wariantom koronawirusa. Według FDA mają one uwzględniać nowe typu szczepu Omikron, tak aby mogły działać jesienią. Eksperci mają różne wątpliwości, a prognozy odnośnie rozwoju sytuacji obarczone są niepewnością.
Jak podaje Światowa Organizacja Zdrowia, na świecie, tygodniowo notuje się ponad 6,5 mln zakażeń SARS-CoV-2 i ponad 12,5 tys. zgonów z powodu COVID-19. Genetyczne badania wskazują, że niemal za wszystkie infekcje odpowiada wariant Omikron.
Tymczasem obecnie dostępne szczepionki opierają się na pierwotnym wariancie. Jedno z pytań, które zadają naukowcy, lekarze oraz zwykli ludzie jest takie – czy szczepienia chronią przed Omikronem? To jak dotąd najbardziej genetycznie odległy wariant od pierwotnego wirusa, przez co najłatwiej jest mu ominąć uzyskane wcześniej zdolności obronne organizmu. Na szczęście – w przeciwieństwie do poprzednich wariantów – rzadziej atakuje dolne drogi oddechowe, a przebieg covidu jest częściej łagodniejszy, choć może być – jak każda infekcja jakimkolwiek patogenem – dużym zagrożeniem dla tych ludzi, którzy mają poważne problemy zdrowotne.
Drugie pytanie brzmi – co dalej w sprawie szczepień, jeśli wirus dalej będzie ewoluował?
Zaszczepiłeś się? Wciąż jesteś chroniony
W czerwcu Światowa Organizacja Zdrowia opublikowała przygotowane na podstawie dostępnej wiedzy oświadczenie (które jednak nie jest zaleceniem odnośnie zdrowia publicznego). Eksperci z WHO stwierdzają, że istniejące już preparaty nadal dają silną ochronę przed ciężką postacią choroby wywoływanej przez wszystkie poznane dotąd warianty. Zaznaczają więc, że priorytet stanowi szczepienie podstawowe wzbogacone o dawkę przypominającą. Jednocześnie zauważają, że spadła ochrona przeciw objawowym zakażeniom.
Nadal ciężką postacią infekcji najbardziej są zagrożeni ludzie starsi, schorowani, czy z osłabioną odpornością. Omikron zakaża przy tym szczególnie łatwo – to zła wiadomość. Jest jednak też i dobra, o której była mowa wyżej – wariant ten zwykle powoduje łagodniejszy przebieg choroby, niż wcześniejsze. Biorąc pod uwagę dostępne dane specjaliści z WHO uważają, iż należy rozważyć wprowadzenie nowych szczepionek, które mogłyby także pomagać w obliczu przyszłych wariantów.
Potrzebne nowe preparaty?
Wielu naukowców uważa, że szczepionki należy dostosować do nowych realiów. „Myślę, że już czas. Wirus się zmienia i to, co działało przed dwoma laty, może nie być skuteczne w przypadku nowych wariantów” – w rozmowie z „Nature” stwierdziła Meagan Deming, wirusolog z University of Maryland w Baltimore. Jednak zdaniem jej i wielu innych specjalistów zadanie będzie trudne, m.in. ze względu na możliwość pojawienia się nowych wariantów. „Mam obawy z powodu tak dużej koncentracji na Omikronie i zakładania, że to z nim będziemy sobie musieli radzić w przyszłości. Wielokrotnie już w takich przypadkach się myliliśmy” – powiedziała prof. Penny Moore z University of the Witwatersrand w Johannesburgu.
Niestety, jeśli chodzi o przyszłe warianty, to wszelkie prognozy na temat czasu ich pojawienia się, zasięgu oraz reakcji na nie układu odpornościowego obarczone są wysoką niepewnością. Potrzebne mogą się okazać szczepionki działające szeroko – na przeszłe, obecne i w miarę możliwości przyszłe warianty – podkreślają naukowcy. Prace nad ulepszonymi szczepionkami są już prowadzone, choć dotyczą właśnie Omikronu.
Np. Moderna z obiecującymi wynikami bada preparaty z dwiema wersjami białka kolca koronawirusa – pierwotnego wariantu i BA.1. (jeden z podwariantów Omikron). Pfizer i Novavax także testują szczepionki oparte na wariancie Omikron. Jednocześnie nie wszyscy uważają, że prezentowane dotąd korzyści są warte kosztów.
„Pytanie, nad którym muszą pochylić się doradcy FDA jest takie, czy skromny wzrost ochrony wystarczy, aby usprawiedliwić drogą i złożoną zmianę składu szczepionek” – powiedziała dla „Nature” prof. Moore. – „W danych Pfizera i Moderny nie widziałam niczego, co by jednoznacznie usprawiedliwiało zmianę kompozycji preparatów na wycelowaną w Omikron” – dodała.
Tymczasem specjaliści z National Institute of Allergy and Infectious Diseases (NIAID) mają niedługo zaprezentować pierwsze wyniki testów szczepionek opartych na wielu znanych wariantach SARS-CoV2. Zawierają one mRNA opracowane przez firmy Pfizer, Moderna oraz eksperymentalne białko firm Sanofi oraz GSK. Prowadzący te badania specjaliści liczą, że wyniki wskażą najlepsze kombinacje.
FDA wytycza drogę
Kierunek prac niedawno nakreśliła amerykańska FDA – 30 czerwca eksperci Agencji wydali zalecenia producentom szczepionek. Według tych rekomendacji, firmy powinny tak zmodyfikować swoje preparaty, aby działały one również na białko kolca nowych podwariantów omikron BA4/5. Takie biwalentne szczepionki miałyby być użyte jesienią.
Niektórzy naukowcy mają wątpliwości co do sukcesu nowych preparatów. „Dane udostępnione przez Modernę pokazują, że osoby po czwartej dawce w postaci preparatu o podwójnym działaniu mają więcej przeciwciał neutralizujących wariant Omikron niż osoby, które przyjęły czwartą dawkę konwencjonalnej szczepionki. Dane te wskazują, że ochrona przeciw wariantowi Omikron jest lepsza przy podwójnej szczepionce. Jednak nie można tych danych wykorzystać do określenia, jak skuteczny ten preparat będzie przeciwko zakażeniom i ciężkim postaciom choroby” – powiedział prof. Carsten Watzl, sekretarz generalny Niemieckiego Towarzystwa Immunologicznego serwisowi Medscape.
„Po czwartej dawce ludzie nadal mają więcej neutralizujących przeciwciał skierowanych przeciw pierwotnemu wirusowi, niż przeciw Omikronowi, choć ochrona przeciw niemu uległa poprawie. Z kolejnej strony – ochrona nie jest tak dobra jak przeciw zakażeniom wcześniejszymi wariantami” – podkreśla ekspert.
Sytuacja jest więc co najmniej zawiła. A do tego szybko ewoluuje, co np. pokazują zmieniające się proporcje zakażeń różnymi podwariantami Omikrona. Jak zwraca uwagę ekspert, „wirus ponownie jest szybszy od produkcji szczepionek”.
Trzeba w tym miejscu pochwalić FDA, która zaleciała prace nad preparatami przeciw nowym podwariantom omikrona – BA.4 i BA.5. Choć, jak przypomina dr Watzl, nawet szczepionka przeciw BA.1 miałaby sens, ponieważ podwarianty wirusa mniej różnią się od siebie niż warianty wirusa. Ideałem byłoby uzyskanie odporności niezależnej od wariantu, ale trudno powiedzieć, czy się to uda.
Szczepienia głównie dla starszych i chorych?
Czy więc trzeba spodziewać się kolejnych szczepień na jesieni? Według wypowiadającego się dla „Medscape” prof. Andreasa Radbrucha, dyrektora niemieckiego Centrum Badań nad
Chorobami Reumatycznymi w Berlinie, następna dawka przypominająca zwiększy głównie krótkoterminową, trwającą kilka miesięcy odporność przeciw zakażeniom.
Z kolei prof. Watzl stwierdza:
„Jeśli chodzi o ludzi przed 60. rokiem życia, ze zdrowym układem odpornościowym, nie widzę powodu podawania im czwartej dawki szczepienia. Jednak osoby z osłabioną odpornością i starsze nadal są bardziej zagrożone poważną chorobą” – dodaje.
Trzeba pamiętać, że o ile takie informacje mogą pomóc w zorientowaniu się w sytuacji, nie zastąpią one konsultacji medycznej, do której zachęcamy przed podjęciem decyzji o szczepieniu lub rezygnacji z niego.