Pierwsze dwie kolejki w wykonaniu Resovii najlepiej przemilczeć. W pierwszym meczu przed własną publicznością, ekipa Mirosława Hajdo pokazała się już z lepszej strony i zremisowała z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:1.
W spotkanie odważniej weszli gospodarze, którzy już w 5. minucie mieli okazję do strzelenia bramki. Strzał oddał Rafał Mikulec, jednak skuteczną interwencją w bramce popisał się Patryk Procek, wybijając piłkę na rzut rożny.
Kontrolę nad meczem przejęli goście, jednak nie przekładało się to na groźne sytuacje podbramkowe. Bramkę do szatni dla Resovii, mógł zdobyć Mikulec, jednak w ostatniej chwili groźną akcję powstrzymali obrońcy Podbeskidzia.
Po przerwie „Pasiaki” ruszyły do ataku. W 56. minucie fatalny błąd i nieporozumienie w szykach obrony gości wykorzystał Maciej Górski, który będąc sam na sam z bramkarzem, pewnie skierował piłkę do siatki.
Resovia atakowała i strzeliła gola na 2:0. Sędzia dopatrzył się jednak w tej akcji przewinienia i nie uznał bramki.
Na około 10 minut przed końcem meczu składną akcją popisali się przyjezdni i doprowadzili do wyrównania. Gola zdobył Lionel Abate, który przez swoją cieszynkę może mieć spore problemy. Piłkarz pokazał w kierunku kibiców Resovii gest poderżnięcia gardła.
Do końca spotkania wynik nie uległ już zmianie. Dobry debiut w barwach rzeszowskiej ekipy zaliczył lewy obrońca pochodzący z Francji — Dylan Lempereur.
