sobota, 27 kwietnia, 2024
spot_img
+

    Limit błędów się wyczerpał. Developres przegrywa w Łodzi

    Polecamy

    Piotr Litewski Jr.
    Piotr Litewski Jr.
    Redaktor / Dziennikarz - Kurier Rzeszowski - portal, gazeta, TVi /redakcja@kurierrzeszowski.pl
    - Reklama -

    W trzecim finałowym spotkaniu Tauron Ligi, ŁKS podejmował Developres Rzeszów. Po niesamowitym, zwycięskim powrocie na Podpromiu, łodzianki chciały podtrzymać zwycięską passę.

    Początek meczu był zupełnym przeciwieństwem poprzednich starć. ŁKS od pierwszej akcji był konkretniejszy w ataku i lepszy w przyjęciu, przez co strata rzeszowianek zwiększała się z minuty na minutę. Developres nie przypominał drużyny walczącej o mistrzostwo Polski. Słabe przyjęcia, nieskuteczne ataki oraz nieszczelne bloki w pewnym momencie spowodowały stratę aż 10 punktów (21-11).

    Ku zdziwieniu wszystkich, Stephan Antiga dokonał zmian, których brak na Podpromiu, skutkował porażką rzeszowianek. Za Gabrielę Orvosovą, która już od dłuższego czasu szuka dobrej formy weszła Izabella Rapacz, natomiast za Ane Kalandadze ujrzeliśmy Weronikę Szlagowską. Nieskuteczna była Jelena Blagojevic, która na 6 ataków, nie skończyła ani jednej piłki. „Rysice” wreszcie się obudziły i zaczęły grać dobrą siatkówkę. Przewaga była jednak zbyt duża i to ostatecznie łodzianki cieszyły się z prowadzenia w meczu.

    Developres kontynuował dobrą grę z Szlagowską i Rapacz w składzie. Waleczne obrony i walki o wszystkie piłki, z pewnością mogły podobać się kibicom. Mimo prowadzenia 4-7, gospodynie zdobyły 5 punktów z rzędy i po raz kolejny rzeszowskim kibicom nie było do śmiechu. Przez większość seta ŁKS utrzymywał 3 punkty przewagi, a mimo to rzeszowianki miały aż 4 piłki setowe. To jednak nie wystarczyło na doprowadzenie do remisu. ŁKS prowadził już 2:0.

    Developres nie miał już nic do stracenia. Na parkiet wróciły Kalandadze i Orvosova, które pokazały dobrą i skuteczną grę. Niesamowitą obroną zza band reklamowych popisała się Ola Szczygłowska. Gra przyjezdnych wyglądała płynnie, dzięki czemu szybko osiągnięto 4 punkty przewagi (6-10). W pewnym momencie ŁKS włączył piąty bieg i prowadził już 20-19. Rzeszowianki potrafiły jednak uciec spod topora dzięki zagrywkom Kalandadze i nadal walczyły o zwycięstwo w całym spotkaniu.

    Czwarta odsłona rozpoczęła się od długich serii punktowych obydwu drużyn. Najpierw trzy punkty z rzędu zdobyły rzeszowianki, by chwile później stracić ich cztery. Z każda kolejną akcją ŁKS odjeżdżał Developresowi, który musi wygrać w Rzeszowie, by przedłużyć swoje nadzieje na mistrzostwo Polski.

    Sędziowie nie panowali nad spotkaniem. Duża ilość kontrowersji i błędów spowodowała aż 3 żółte kartki (dla obydwu trenerów oraz asystenta Stephana Antigi).

    ŁKS COMMERCECON ŁÓDŹ 3:1 DEVELOPRES RZESZÓW (25-22, 28-26, 22-25, 25-13)

    - REKLAMA -
    - Reklama -

    Więcej artykułów

    - REKLAMA -

    Najnowsze artykuły

    - REKLAMA -
    WP Twitter Auto Publish Powered By : XYZScripts.com