niedziela, 28 kwietnia, 2024
spot_img
+

    Krytyka PSL w sprawie przewozu ukraińskiej żywności przez granicę

    Polecamy

    Krzysztof Gałkowski
    Krzysztof Gałkowski
    Redaktor / Dziennikarz - Kurier Rzeszowski - portal, gazeta, TVi
    - Reklama -

    Adam Dziedzic prezes podkarpackiego PSL i przedstawiciele podkarpackich rolników skrytykowali działania PiS w sprawie przewozu ukraińskiej żywności w tym zboża i drobiu przez terytorium Polski.

    Prezes ludowców na wstępie przypomniał, że Polskie Stronnictwo Ludowe już w czerwcu 2022 roku alarmowało do czego doprowadzić może niekontrolowany przewóz ukraińskiego zboża gorszej jakości niż polskie, przez terytorium RP.

    Adam Dziedzic pytał dlaczego służby wojewody podkarpackiego nie przeprowadzają takich badań na przejściach granicznych z Ukrainą. Służby fitosanitarne Słowacji i Węgier takie badanie przeprowadziły okazało się, że ukraińskie zboże zawiera m.in. bakterie groźnie dla ludzkiego zdrowia, jest przewożone w odkrytych wagonach kolejowych, przez co narażone jest na deszcz, w efekcie czego na gnicie.

    Służby naszych południowych sąsiadów postanowiły ukraińskie zboże utylizować. W ostatnich dniach dowiadujemy się, że takie zboże trafiło pod różnymi postaciami na rynek Polski. Polki i Polacy nieświadomi kupowali w sklepach produkty, które prawdopodobnie zawierały to skażone zboże.

    Politycy PSL zestawili wypowiedzi Jarosława Kaczyńskiego z czerwca 2022 i kwietnia 2023 na ten temat. Dowodzili, że Prawo i Sprawiedliwość najpierw problemu nie dostrzegało, później problem stworzyło a teraz próbuje nieudolnie ratować rolników. Jako analogiczną sytuację, Adam Dziedzic podał historie z powieści Tadeusza Dołegi-Mostowicza pt. „Kariera Nikodema Dyzmy”. W historii tej widzimy bałagan w polskim rządzie i kariery robione przez „Dyzmów i Kuników”. Podobnie sytuacja ma miejsce dziś. Dzisiejsi Dyzmowie i Kuniki to politycy rządu tzw. Prawa i Sprawiedliwości, którzy absurdalnymi decyzjami doprowadzili do zubożenia rolników i zadłużenia budżetu państwa. Premier Morawiecki zapewniał w zeszłym roku, że zboże z Ukrainy nie będzie sprzedawane w Polsce, a Kaczyński zapewniał, że ukraińskie zboże nie jest dla naszych rolników żadnym zagrożeniem.

    Była to kolejna manipulacja – okazało się bowiem, że ukraińską żywność sprowadzają spółki powiązane z politykami PiS, a przeładowują je spółki nadzorowane przez wicepremiera i ministra aktywów państwowych Jacka Sasina. Na rynek trafiło tzw. zboże techniczne, które może zawierać trujące pestycydy zabronione w naszym kraju, bakterie i  robaki. To zboże nie nadaje się nawet do karmienia zwierząt. Polskie służby nie mają dostępu do ukraińskich wyników badań tego zboża.

    - REKLAMA -
    - Reklama -

    Więcej artykułów

    - REKLAMA -

    Najnowsze artykuły

    - REKLAMA -
    WP Twitter Auto Publish Powered By : XYZScripts.com