Stal Rzeszów przegrała w wyjazdowym spotkaniu z GKS-em Tychy 2:0 (1:0) w 19. Kolejce Fortuna 1 ligi. Był to ostatni mecz w roku kalendarzowym 2023. Podobnie jak na początku sezonu Stalowcy stracili bramkę na samym początku spotkania. Nie udał się rewanż podopiecznym Marka Zuba za porażkę z końcówki lipca.
W 2. minucie z głębi boiska piłkę w pole karne wrzucił Wiktor Żytek. Tam podanie zostało zgrane przez Jakuba Budnickiego wprost na głowę Daniela Rumina, który mocnym uderzeniem pokonał Jakuba Wrąbla. Wyprowadzając gospodarzy na prowadzenie. To piąta bramka napastnika tyszan w bieżących rozgrywkach. Tyszanie mają w swoim zwyczaju szybkie strzelenie bramki na własnym stadionie. Nie inaczej było w niedzielny wieczór.
W 14. minucie Szymon Łyczko opanował podaną z głębi boiska piłkę na prawej stronie. Wbiegł w pole karne i uderzył w kierunku okienka bramki strzeżonej przez Macieja Kikolskiego, ale niestety bramkarz gospodarzy poradził sobie z tym uderzeniem.
Minutę później Szymon Kądziołka znalazł się w polu karnym i będąc zasłoniętym przez piłkarzy GKS-u uderzył po ziemi na bramkę, ale ta piłka została bez problemów zatrzymana przez bramkarza tyszan.
W 18. minucie zakotłowało się w polu karnym Stali Rzeszów, wybitą piłkę po wrzutce z głębi boiska opanował Marko Dijakovic austriacki obrońca uderzył celnie na bramkę, ale piłka została wybita przez jednego z defensorów Stali.
W 29. minucie przyjezdni z Rzeszowa powinni doprowadzić do remisu. Do piłki dośrodkowanej w pole karne doszedł Adler da Silva. Do dośrodkowania wyszedł Kikolski, który minął się z piłką i zostawił za sobą pustą bramkę. Do piłki doszedł Karol Łysiak, ale został zablokowany przez obrońcę, a piłka po jego uderzeniu trafiła w boczną siatkę. Mogli mówić o dużym szczęściu podopieczni Dariusza Banasika.
W 32. minucie Mateusz Radecki dośrodkował tuż przed bramkę, wprost na głowę Bartosza Śpiączki, doświadczony napastnik nie trafił piłką w światło bramki, a ta przeszła obok słupka.
W 37. minucie nadarzyła się okazja do uderzenia zza pola karnego, z której skorzystał Krystian Wachowiak przełożył piłkę na prawą nogę, uderzenie było celne, i precyzyjne, ale nie na tyle dokładne, by piłka znalazła drogę do siatki. Do boku wybił ją bramkarz GKS-u.
W 73. minucie ponownie Wachowiak, próbował swoich sił uderzeniem z dystansu. Piłka po jego uderzeniu lewą nogą poszybowała nad poprzeczką bramki.
W 83. minucie z lewej strony boiska lewą nogą dośrodkował Marcin Szpakowski. Piłka została wybita przed pole karne, gdzie z pierwszej piłki uderzył Śpiączka, a to uderzenie zostało wybite przez Wrąbla.
W 86. minucie gospodarze podwyższyli prowadzenie. Wyszli z kontratakiem. Piłka trafiła na prawą stronę do Szpakowskiego, który przerzucił piłkę na lewą stronę do Dijakovicia, który z narożnika pola karnego uderzył nie do obrony. Podwyższając prowadzenie. Była to premierowa bramka austriackiego obrońcy w barwach GKS-u Tychy.
W końcówce spotkania szansę na zdobycz bramkową miał jeszcze Śpiączka, który zakończył celnym uderzeniem na bramkę szybki atak w wykonaniu gospodarzy. Dobrze w tej sytuacji zachował się bramkarz Stali. W ostatniej akcji meczu szansę na zmniejszenie strat i bramkę kontaktową miał Sébastien Thill, ale uderzenie było za łatwe do zaskoczenia bramkarza.
GKS TYCHY – STAL RZESZÓW 2:0 (1:0)
1:0 Daniel Rumin 2.
2:0 Marko Dijakovic 86.
GKS: Kikolski – Machowski (46. Dominik Połap), Tecław (89. Przemysław Mystkowski), Nedić, Budnicki, Dijakovic – Rumin (76. Marcin Szpakowski), Wojtuszek (69. Jakub Bieroński), Żytek, Radecki (76. Patryk Mikita) – Śpiączka.
STAL: Wrąbel – Warczak, Kościelny, Oleksy, Simcak (55. Jesús Díaz) – Łysiak (87. Szymon Salamon), Kądziołka (74. Krzysztof Danielewicz), Thill – Łyczko (75. Andreja Prokić), Adler, Wachowiak.
żółte kartki: Machowski, Bieroński – Simcak, Łysiak, Thill sędzia:Piotr Urban (Warszawa)