Wisła Kraków podejmowała na własnym stadionie Resovię. Mimo, że piłkarze z Krakowa byli zdecydowanym faworytem, na 10 minut przed końcem spotkania ciśnienie kibiców Białej Gwiazdy mogło wzrosnąć.
Wisła od razu ruszyła do ataku. Już w 8. minucie bramkę zdobył Banea, jednak po analizie VAR, sędzia dopatrzył się spalonego. To jednak nie powstrzymało gospodarzy przed dalszymi atakami na bramkę rywali. W 19. minucie gola z dystansu strzelił były piłkarz „Pasiaków” Bartek Jaroch.
Piłkarze z Krakowa kontrolowali przebieg spotkania, a ofensywne wypady piłkarzy Resovii nie przynosiły większego zagrożenia.
Druga połowa przebiegała podobnie do pierwszej. Już w 55. minucie mieliśmy 2:0 za sprawą główki Rodado, który niespełna 20 minut później zmarnował rzut karny, trafiając w słupek.
Na 10 minut przed końcem meczu gola kontaktowego strzelił Mazek i kibice krakowskiej drużyny mogli drżeć o 3 punkty.
Końcówka należała jednak do gospodarzy. Najpierw w 85. minucie bramkę na 3:1 strzelił Sobczak, a 4 minuty później wynik podwyższył Villar.