Ludzie zarządzający Resovią od lat nie uczą się na błędach. Co sezon wymienia się „pół składu”. Odchodzą kluczowi zawodnicy, a przychodzą… Dodatkowo problemem klubu od niepamiętnych czasów jest brak skutecznego napastnika. Kadra jest niekompletna. Zarząd nie szanuje kibiców i ściąga piłkarzy, którzy poziomem odstają od umiejętności pierwszoligowych. Oprócz kibiców, oszukiwany jest także trener, który mimo zapewnień ze strony klubu, może stać się kozłem ofiarnym tej fatalnej sytuacji. Mimo, że za nami dopiero druga kolejka sezonu, to „Pasiaki” z taką kadrą, są głównym kandydatem do spadku, a ludzie którzy myślą inaczej, są niestety naiwni.
Rzeszowianie przyjechali do Opola, po pierwsze punkty, gdyż na inauguracje sezonu ulegli Zniczowi Pruszków 2:0. W bramce debiutował sprowadzony przed kilkoma dniami bramkarz Michał Gliwa, który na pewno nie tak wyobrażał sobie ten mecz.
Pierwsza połowa była dla prawdziwych piłkarskich koneserów. Dwa strzały celne, po jednym dla każdej z ekip, brak pomysłu na grę i aż 5 żółtych kartek dla piłkarzy Resovii. Tylko cud mógł sprawić, by zespół trenera Hajdo kończył ten mecz w „11”.
Druga połowa lepiej zaczęła się dla gospodarzy, którzy wykorzystali fatalne wyjście do piłki Michała Gliwy i mieliśmy 1:0.
Niespełna 2 minuty później drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę otrzymał Kornel Osyra i rzeszowianie kończyli mecz w „10”.
Wiadomym było, że przed Resovią arcytrudne zadanie, by wywieźć z Opola choćby punkt. Piłkarze zapomnieli, że aby strzelać gole, trzeba oddać jakiś celny strzał na bramkę, którego w drugiej połowie kibice rzeszowskiej drużyny nie doczekali się.
Na 10 minut przed końcem bramkę na 2:0 strzelił Makuszewski i praktycznie było już po meczu. W 93. minucie spotkania „kropkę na i” postawił Borja Galan.
Po dwóch meczach „Pasiaki” nie strzeliły ani jednej bramki, tracąc ich aż 5 i zajmują ostatnie miejsce w ligowej tabeli.
Kibice Resovii swoje coraz to większe niezadowolenie i obawę przed spadkiem opisują w klubowych social mediach. Czy zarząd podejmie próbę walki o utrzymanie, tak jak w poprzednim sezonie, gdzie do ostatniej kolejki nikt nie był pewny o pozostanie w Fortuna 1 Lidze? Jedno jest pewne. Z obecną kadrą Resovia ma przed sobą autostradę do 2 ligi.