Dziś przed południem, Wojewoda Podkarpacki Ewa Leniart, ogłosiła alarm przeciwpowodziowy dla 13 powiatów i miast na prawach powiatu. Po południu, na konferencji prasowej, podsumowała ostatnią dobę.
Podkarpacki Urząd Wojewódzki poinformował, że „w związku z intensywnymi opadami deszczu i spływem wód opadowych na rzece San oraz jej dopływach, a także niekorzystną prognozą Instytutu Meteorologii i Gospodarki Wodnej w zakresie hydrologii Wojewoda Podkarpacki Ewa Leniart wprowadziła alarm przeciwpowodziowy od godziny 11:00 dnia 23 czerwca br. dla części województwa podkarpackiego”
Alarm dotyczy powiatów (miasta na prawach powiatu): bieszczadzkiego, leskiego, sanockiego, brzozowskiego, przemyskiego, Miasta Przemyśl powiatu jarosławskiego, przeworskiego, leżajskiego, niżańskiego, stalowowolskiego, tarnobrzeskiego dla gminy Gorzyce, rzeszowskiego dla gminy Dynów i Miasta Dynowa oraz pogotowie przeciwpowodziowe dla powiatów (miasta na prawach powiatu): lubaczowskiego, krośnieńskiego, miasta Krosna, jasielskiego, dębickiego, strzyżowskiego, ropczycko – sędziszowskiego, rzeszowski (z wyłączeniem gminy Dynów i Miasta Dynowa), miasto Rzeszów, powiatu łańcuckiego, mieleckiego, kolbuszowskiego, tarnobrzeskiego (z wyłączeniem gminy Gorzyce) oraz samego Tarnobrzega.
Ogłoszenie alarmu powodziowego wiąże się z całodobowymi dyżurami administracji, centrów zarządzania kryzysowego, magazynów przeciwpowodziowych oraz służb i instytucji związanych z gospodarką wodną oraz ochroną przeciwpowodziową. Podejmują one działania mające chronić ludzi i dobytek przed powodzią. Z dużą częstotliwością (nawet co godzinę) monitoruje się stan wody na ciekach oraz stan urządzeń przeciwpowodziowych i hydrotechnicznych. Może zostać zarządzona ewakuacja, do której przeprowadzenia są uprawnieni strażacy kierujący działaniami ratunkowymi.
W związku z trudną sytuacją hydrologiczną, do dyspozycji lokalnych samorządów, Podkarpacki Urząd Wojewódzki zabezpieczył rękawy przeciwpowodziowe, worki, piasek czy koparki do jego ładowania oraz samochody do transportu.
Sytuacja hydrologiczna na godzinę 18:00
Obecnie stany alarmowe przekroczone są na rzekach San w Lesku, gdzie lustro wody wynosi 344 cm (o 14 cm ponad próg alarmowy) i ciągle rośnie w Dynowie, gdzie mamy już 471 cm (o 11 cm ponad stan alarmowy) i również rośnie oraz w Przemyślu, gdzie jest 576 cm lustra (o 6 cm ponad stan alarmowy) i ciągle rośnie, oraz Trzebośnicy w Sarzynie (powiat leżajski), gdzie woda wynosi 382 cm (aż o 62 cm ponad stan alarmowy), na szczęście spada.
Na 22 wodowskazach na całym Podkarpaciu przekroczone są stany ostrzegawcze. Dotyczą one większości zlewni Wisłoka, Sanu i Wisły.
Dynamiczna sytuacja w Sanoku!
San w Sanoku przekroczył stan alarmowy, wysokość lustra wody wynosi już tam ponad 450 cm. Burmistrz Sanoka Tomasz Matuszewski, w mediach społecznościowych, poinformował, że stan wody ciągle wzrasta, a najbliższe godziny, tym bardziej w obliczu prognozowanych opadów, nie napawają optymizmem. Do pomocy w zabezpieczaniu miasta zadysponowano liczne grupy strażaków, ale także żołnierzy, w tym z członków Wojsk Obrony Terytorialnej. „Proszę obserwować sytuację i w razie potrzeby dzwonić po odpowiednie służby. Najtrudniejsza sytuacja jest w okolicy ul. Rybickiego, która została wyłączona z ruchu. Trwają prace przy zabezpieczaniu skansenu. Bardzo proszę o unikanie tych miejsc, tak by służby mogły działać.” – apeluje Matuszewski
„Dzięki pomocy strażaków minimalizowaliśmy straty”
Tak o wczorajszej sytuacji, zwłaszcza w Rzeszowie, Wojewoda, mówiła na dzisiejszym briefingu prasowym. Chociaż wręczyła dziś podkarpackim jednostkom Ochotniczych Straży Pożarnych 32 promesy na zakup nowych wozów strażackich, uroczystość ta została „przyćmiona” pogodą.
Ewa Leniart, chodź na co dzień mieszka pod Rzeszowem, jako pierwsza, pojawiła się wczorajszego wieczora w epicentrum kryzysu hydrologicznego w samym mieście. Dziś zwracała uwagę, że wczorajsza suma opadów wynosiła 20 litrów na metr kwadratowy, porównując sytuację do wydarzeń, równie dramatycznych, w 2010 roku, kiedy to w ciągu kilku godzin spadło 60 litrów na każdy metr kwadratowy.
Wczorajszego popołudnia, mniej więcej w godzinach 17 – 21, przez znaczną część regionu przeszła ulewa, która wyrządziła spore straty także w samej stolicy województwa. Wojewoda zwróciła dziś uwagę „na pewne niedociągnięcia”. Zarzucała ona władzom Rzeszowa niewłaściwe rozwiązania hydrologiczne, „które pokazały, że niektóre decyzje o lokacji inwestycji wielorodzinnych czy zabudowy jednorodzinnych, nie są przygotowane na odbiór większej ilości wody” – mówiła Leniart. Podkreślała także niewłaściwą opiekę nad lokalnymi rowami melioracyjnymi.
Faktem jest, że południowa strona miasta praktycznie przy każdej większej ulewie zmaga się z podtopieniami. „Mieliśmy pewien problem ze służbami zarządzania kryzysowego miasta” – mówiła Wojewoda. Poinformowała także, że jednak już dziś „przedstawiciel zarządzania kryzysowego Urzędu Miasta Rzeszowa był obecny na spotkaniu w Urzędzie Wojewódzkim”.
Podkarpacki Urząd Wojewódzki przystąpił już od dziś do wypłat pierwszych zasiłków celowych, dla najbardziej poszkodowanych mieszkańców regionu. Wojewoda informowała dziś, że rozpoczęto już wypłatę pierwszych zasiłków celowych dla poszkodowanych w wyniku gwałtownej pogody. Chodzi o 52 pierwsze rodziny, gdzie przekazano im łącznie około 180 tysięcy złotych. „To pierwsza pomoc, na bieżąco trwa szacowanie strat.” – mówiła Leniart. Wezbrane rzeki dały swój negatywny skutek także na infrastrukturze drogowej, tej wojewódzkiej jak i lokalnej. „Są zniszczone drogi, mosty – tu też szacujemy straty, będziemy pomagać samorządom” – dodawała Wojewoda.
Prognozy, wydawane przez Instytut Meteorologii i Gospodarki Wodnej mówią, że dzisiejszego wieczora i w nocy na deszcz, muszą być przygotowani mieszkańcy północno – zachodniej części województwa.
