Do niecodziennej sytuacji doszło w sylwestrowy wieczór. Około godziny 22:00 na drodze krajowej nr 9 w Hadykówce doszło do wypadku, w którym potrącone zostały konie. Wybuch petard prawdopodobnie spłoszył zwierzęta ze stadniny na terenie gminy Kolbuszowa. Droga była przez kilka godzin zablokowana. Policja nadal poszukuje kierowcy samochodu, który uderzył w spłoszone zwierzęta, a potem zbiegł z miejsca zdarzenia.
Okazało się, że konie biegały po okolicznych miejscowościach, a następnie w Hadykówce dwa z nich zostały potrącone przez samochód. Kierowca uciekł z miejsca zdarzenia, policja nadal go poszukuje. Jeden z koni zginął na miejscu z powodu poniesionych obrażeń, a drugi, decyzją weterynarza, został uśpiony. Ochotnicza Straż Pożarna w Cmolasie poinformowała o podobnym zdarzeniu, do którego doszło wczoraj wieczorem w Trzęsówce. Tam jednak potrącony koń miał więcej szczęścia i wyszedł z tego cało.
Według medialnych doniesień, tego samego dnia z okolic Huciska uciekło stado koni. Prawdopodobnie zwierzęta zostały spłoszone przez fajerwerki. Bardzo możliwe, że to właśnie stamtąd pochodziły zabite konie. Sytuacja wywołała oburzenie w sieci. Wielu internautów za tragiczny wypadek obwinia właśnie sylwestrową tradycję puszczania sztucznych ogni.
Podkarpacka Policja cały czas ustala szczegóły zdarzenia. Poszukiwani są świadkowie, którzy pomogą zidentyfikować sprawcę.