czwartek, 28 marca, 2024
spot_img
+

    ,,Kalendarz ludzkich świąt’’ czyli kontrowersje wokół tradycji – felieton

    Polecamy

    Kinga Skowron
    Kinga Skowron
    Redaktor / Dziennikarz - Kurier Rzeszowski - portal, gazeta, TVi
    - Reklama -

    Ostatnio wpadła mi w ręce książka naszej polskiej noblistki Olgi Tokarczuk o interesującym tytule ,,Opowiadania bizarne’’. Warto na wstępie wspomnieć, że określenie ,,bizarne’’ pochodzi od angielskiego słowa ,,bizarre’’ tłumaczonego jako ,,dziwaczny’’ czy ,,cudaśny’’. Rzeczywiście, nie da się ukryć, że poszczególne ,,mikro-historie’’ lawirują wokół najróżniejszej tematyki. Są korespondencją między tym co przeszłe, a przyszłe, próbą doprawienia codzienności łyżką absurdu i szeroko rozumianej metafizyki, łączącej ludowe wierzenia z buddyjską filozofią życia. Stanowią również źródło refleksji nad tym, co głęboko drzemie gdzieś we wnętrzu każdego z nas. ,,Kalendarz ludzkich świąt’’ – opowiadanie kończące zbiór – podejmuje problematykę roli tradycji w funkcjonowaniu każdego społeczeństwa. Autorka nakreśla negatywne strony tradycji, z których być może nie zdajemy sobie sprawy. Warto na chwilę pochylić się nad tym tematem i dostrzec, co ważnego polska noblistka chciałaby nam przekazać.

    Kultywowanie tradycji odgrywa istotną rolę w życiu każdego człowieka. Nietrudno zauważyć, że zwyczaje różnią się od siebie w zależności od kręgu kulturowego, narodowości czy nawet określonej rodziny, w której są one praktykowane. W dobie postępującej globalizacji odgrywają szczególną rolę w zapewnianiu odrębności poszczególnych kultur oraz pielęgnowaniu pamięci o korzeniach narodu, poprzez kultywowania zwyczajów ważnych dla naszych przodków. Niektóre osoby nie mogą wyobrazić sobie Bożego Narodzenia bez zawieszania kolorowych lampek na choince, nowego Roku bez fajerwerków czy Wielkanocy bez poświęcenia pokarmów w kościele. Skąd wynika to ogromne przywiązanie wobec obchodzenia świąt?

    Jako, że w Polsce większość tradycji wiąże się z uroczystościami katolickimi, dla osób wierzących przede wszystkim przyjmują one wymiar duchowy. Stanowią one okazję do refleksji nad swoim życiem, podczas wspominania wydarzeń ważnych dla katolików. Jest to także wyraz przynależności do społeczności Kościoła, która wraz z przyjmowanymi sakramentami oraz nabożeństwami, są wyrazem szacunku wobec praktykowanych przez tę wspólnotę rytuałów. Osoby niewierzące traktują tradycje przede wszystkim jako okazję do spędzenia kilku wolnych dni w rodzinnym gronie. Święta często są okazją do spotkań z najbardziej zapracowanymi członkami rodziny lub tymi przebywającymi za granicą, na których czeka się z utęsknieniem. Poniekąd jest to także sposób na urozmaicenie czasu w ciągu roku, będącego często monotonnym lawirowaniem między pracą czy szkołą, a domem. Są to dni wyczekiwane, ponieważ stają się czymś w rodzaju cyklicznej atrakcji i odskocznią od szarej rzeczywistości. Jeszcze innym argumentem za podtrzymywaniem tradycji jest próba wykreowania atmosfery doświadczanej w dzieciństwie, kiedy to dzięki dziecięcej wyobraźni święta zyskiwały magiczny nastrój. Warto dodać, że tradycje, powtarzane co roku, stanowią ostoję stabilizacji w świecie, który dynamicznie się zmienia, ponieważ kojarzą się z czymś dobrze znanym.

    W obliczu tych argumentów mogłoby się wydawać, że tradycja pełni pozytywną rolę w życiu każdego człowieka, jednak opowiadanie Olgi Tokarczuk ,,Kalendarz ludzkich świąt’’ pozwala nam spojrzeć na ten temat pod trochę innym kątem. Głównym bohaterem opowiadania jest Ilon. Mężczyzna zajmuje się dbaniem o zdrowie tajemniczego Monodikosa, którego, przedstawione w tekście, społeczeństwo obdarza szczególną czcią, wierząc, że tylko dzięki niemu na świecie panuje harmonia i pokój. Ilon całe swoje życie poświęca na dbanie o Monodikosa. Jako lekarz oraz masażysta przygotowuje go do corocznych tradycyjnych świąt ku czci przybysza, z których transmisje oglądają ludzie na całym świecie. Główny bohater ma jednak dorastającą córkę Orestę, zainteresowaną, skąd wzięło się uwielbienie, jakim cała ludzkość darzy niezwykłego mężczyznę. Kiedy usiłuje otrzymać od ojca odpowiedzi na swoje pytania, okazuje się, że Ilon tak naprawdę nigdy nie poznał sensu uwielbienia Monodikosa i czyni to, ponieważ tak samo robił jego ojciec. Córka od razu dostrzega paradoks sytuacji – jej ojciec poświęcił życie, by pielęgnować osobę, o której tak naprawdę nic nie wie, nie zna też żadnych dowodów związanych z jego mocą utrzymującą pokój na Ziemi. Kiedy Oresta zwraca na to uwagę, Ilon wybucha ogromnym gniewem, nie próbując nawet przemyśleć jej słów. W ten sposób Olga Tokarczuk obrazuje czytelnikom negatywny wymiar tradycji. Tradycji, która jest kultywowana bezmyślnie, bez żadnej chwili autorefleksji. Niestety również obecnie w niektórych rodzinach tradycja jest pozbawiona głębszego wymiaru, a jest właśnie czymś czynionym niemal mechanicznie: ,,moi rodzice tak robili, inni też tak robią, więc czemu mam być inna?’’. Tyle, że jaki cel ma tradycja, która jest kultywowana po prostu żeby być? Nierzadko obchodzenie poszczególnych świąt staje się wówczas przykrym obowiązkiem, związanym jedynie z ciężką pracą: sprzątaniem, gotowaniem, zamiast okazją do spędzania czasu ze swoją rodziną czy refleksji nad swoją wiarą. Co gorsza nawet jeśli pojawia się ku temu okazja, taka jak wigilijna kolacja, takie osoby zakładają maski wzajemnej serdeczności i próbują być kochającą się rodziną na pokaz. Byleby jak najbardziej upodobnić się do uśmiechniętych od ucha do ucha rodzin widniejących na okładkach sklepowych katalogów… Są to ludzie, którzy najgłośniej narzekają na to, że święta są tylko zwykłą komercją, krzywią się na widok plastikowych pisanek w supermarketach, po czym wyłączają radio, kiedy słyszą świąteczne przeboje. Wydaje się jakby po prostu poddali się presji dynamicznego świata, skupili się na dodatkach i zatracili gdzieś o co w tym wszystkim tak naprawdę chodzi…

    Jak można było przewidzieć, Oresta ucieka od ojca, po czym dołącza do buntujących się przeciwko kultowi Monodikosa, ponieważ nie widzi sensu tej dziwnej tradycji. Ilon wykrzykuje w jej kierunku wyuczone od swojego ojca puste hasła mówiące o tym, że mężczyzna, którego pielęgnuje jest bohaterem, a jego chwała będzie trwać przez wieki. Tym samym coraz bardziej pogrąża się w manifestowaniu swojej niewiedzy. Dlaczego Ilon tak bardzo boi się poddać w wątpliwość słuszność tradycji związanych z Monodikosem oraz świętami ku jego czci? Nie tylko jest przekonany, że tajemniczy przybysz naprawdę posiada moc, która pozwala zachować pokój na świecie, ale również boi się naruszyć porządek świata, który został wypracowany przez zeszłe pokolenia, dlatego przyjmuje poglądy niemal bezkrytycznie. Olga Tokarczuk tym samym wskazuje na powód odchodzenia od tradycji kolejnych młodych pokoleń. Tytułowe ludzkie święta takie jak Okazanie czy Wielki Dzień, mogą być równie dobrze naszą Wielkanocą czy Świętami Bożego Narodzenia. Jaki jest sens traktowania tych dni jako uroczystych, jeżeli starsze pokolenia nie potrafią wytłumaczyć młodszym ich prawdziwego celu?

    Kolejną kontrowersją związaną ze świętami, na jaką wskazuje autorka ,,Opowieści bizarnych’’ jest wykorzystywanie tradycji przez władzę jako narzędzie do manipulacji ludźmi. Monodikos prawdopodobnie nie ma żadnych mocy, ale stanowi kukiełkę, którą rządzący posługują się, aby ludzie skłaniali się ku pokojowi na świecie. Jest to dowód na to, że tradycje niestety mogą posłużyć również negatywnym celom, a media (w szczególności telewizyjne) często sprzyjają popularyzacji poglądów, które niekoniecznie mogą być słuszne. Podczas poszczególnych świąt społeczeństwo w świecie ,,Opowiadań bizarnych’’ czeka ze zniecierpliwieniem przed swoimi odbiornikami na wyczekiwaną transmisję Monodikosa. Mit tajemniczego przybysza, który według władzy jest nieśmiertelny i zapewnia pokój na Ziemi, zostaje w opowiadaniu zdemaskowany, gdy Ilon dowiaduje się o fabrykacji nagrań odtwarzanych w telewizji ku uciesze gawiedzi. Tak naprawdę Monodikos nie jest nieśmiertelny. Z roku na rok staje się coraz słabszy, nieuchronnie zbliżając się do śmierci, jednak ludzie niestety naiwnie wierzą we wszystko, co pokazuje im telewizja. Warto zauważyć, że również w dzisiejszym świecie utrwalane i przekazywane przez media są pewne tradycje, w sposób kształtujący światopogląd społeczeństwa. W Polsce szczególnie podkreślany jest kult romantyzmu – doceniany jest patriotyzm walczących w powstaniu warszawskim, co znajduje uznanie w budowanych im pomnikach czy uroczystościach upamiętniających ich czyny. Z pewnością pamięć o tych osobach, oraz ich poświęceniu życia za wolność ojczyzny, powinna istnieć w świadomości narodu. Patrząc obiektywnie, media często przedstawiają to wydarzenie historyczne jedynie w pozytywnym świetle, zapominając, że mimo wszystko do tej pory jego słuszność, ze względu na zniszczenia Warszawy czy śmierć cywilów, budzi również kontrowersje. W związku z tym warto byłoby przedstawić dwie strony medalu, aby odbiorcy mogli samodzielnie wyrobić sobie zdanie na ten temat. W tym przypadku tradycja staje się sposobem na zaszczepienie w Polakach wartości patriotycznych, co jest pozytywnym zjawiskiem. Warto jednak pamiętać, aby nie przyjmować tych poglądów, podawanych przez media, bezkrytycznie.

    Niezależnie od naszego podejścia do tradycji, musimy zdawać sobie sprawę, że przede wszystkim stanowią one pomost między starym, a nowym pokoleniem. To od nas zależy czy będzie ona kontynuowana czy odejdzie w niepamięć. Zwyczaje są ogromną mocą, która nie tylko jednoczy wspólnie rodziny czy nawet całe narodowości, daje chwile spędzone w wyjątkowej atmosferze i tworzy wspomnienia, ale również, jak uświadamia nam Olga Tokarczuk, w odpowiednich rękach mogą stać się narzędziem przyczyniającym się do wyznawania przez ludzi określonego światopoglądu, dlatego tak ważne jest kultywowanie każdej tradycji z rozsądkiem, otwartym umysłem i świadomością jej głębszego znaczenia.

    - REKLAMA -
    - Reklama -

    Więcej artykułów

    - REKLAMA -

    Najnowsze artykuły

    - REKLAMA -
    WP Twitter Auto Publish Powered By : XYZScripts.com