We wrześniu 2019 roku media społecznościowe obiegła poruszająca informacja o Wiktorku, który urodził się z licznymi schorzeniami. Lekarze stwierdzili, że nie będzie chodzić, siedzieć, mówić a nawet słyszeć. Pozostawiony po porodzie przez rodziców w szpitalu, trafił w ciężkim stanie do Fundacja Podkarpackie Hospicjum Dla Dzieci. I na przekór wszystkim chciał żyć. Jak potoczyły się losy chłopca z internetu?
Wiktorek walczy o zdrowie!
Stan zdrowia Wiktorka z dnia na dzień poprawiał się. W hospicjum już nie powinien być bo był za zdrowy, w domu dziecka również, ponieważ był zbyt chory. Ze względu na liczne schorzenia i wady rozwojowe jego szanse na adopcje były znikome. Chłopczyk stał się ciężarem, wręcz problemem dla polskiego systemu.
Basia i Paweł z trójką dzieci. Rodzina jakich wiele.
Nieco wcześniej Basia i Paweł powitali na świecie Szczepana, który urodził się w 28 tygodniu ciąży. Szczepan był ich trzecim dzieckiem, miał wiele schorzeń, więc nie było im łatwo, jednak odmieniła się ich perspektywa patrzenia na świat. Dzięki temu, gdy przeczytali wpis na portalu o Wiktorku, ich serca zabiły mocniej. Oboje poczuli miłość do Wiktorka, której nie byli w stanie sobie w racjonalny sposób wytłumaczyć. Co raz częściej o nim myśleli i rozmawiali. Nie mogli pozwolić aby chłopczyk został sam na tym ponurym świecie.
I tak ich świat przewrócił się do góry nogami.
Splot zdarzeń w ich prywatnym życiu sprawił, że jeszcze bardziej zdawali sobie sprawę jaka jest trudna przyszłość „dziecka z internetu”. Znali codzienność szpitalnego życia, gdyż przez długi czas mogli tylko w określonych godzinach odwiedzać swojego synka w szpitalu w Rzeszowie i wiedzieli, jak bardzo samotne są dzieci, gdy ich rodzice zmuszeni są ich opuścić. Nie chcieli wiedzieć jak czuje się dziecko, którego rodzice nie chcą odwiedzać. Dlatego zaczęli systematycznie odwiedzać Wiktorka w trakcie pobytów w szpitalu oraz w Podkarpackim Hospicjum dla Dzieci, żeby chociaż chwile pobyć z „uwięzionym w ciele” chłopcem. Wiktorek szybko skradł ich serca, co spowodowało jeszcze częstsze i dłuższe wizyty jak się okazało przyszłych rodziców zastępczych chłopczyka. I choć do tej pory rodzina niewiele miała wspólnego z pieczą zastępczą, zdecydowali się, aby jego objąć swoją opieką i miłością. Przeszli niezbędne specjalistyczne szkolenia, testy psychologiczne, spełnili wymagania określone ustawą i zdobyli kwalifikacje wpierw na prowadzenie rodziny zastępczej niezawodowej, a półtora roku później na prowadzenie rodzinnego domu dziecka.
Wiktorek znalazł rodzinę
I tak oto, w styczniu 2020 r, tuż po swoich pierwszych urodzinach, chłopczyk za zgodą Sądu Rejonowego w Rzeszowie, trafił pod opiekę Basi i Pawła. I właściwie tu można by było zakończyć historie Wiktorka, jednakże w tym miejscu historia losów Wiktora dopiero się zaczyna, gdyż jest obciążony wieloma schorzeniami. Po tym jak Basia i Paweł zapewnili miłość, poczucie bezpieczeństwa, a także intensywną rehabilitacje i terapię chłopcu, spowodowało to postęp w rozwoju fizycznym i umysłowym dziecka. Zaczęła tlić się nadzieja, że Wiktor będzie chodził, mówił i słyszał. To jednak wymagało ogromnych nakładów finansowych. Postanowili więc zwrócić się do lokalnej społeczności o pomoc. Dzięki temu, dziś Wiktorek „czarodziej” i wojownik, symbol niezwykłej mocy miłości i otwartości ludzkich serc ma szanse na samodzielność. Jednakże potrzebne są kolejne zabiegi rehabilitacyjne i leczenie całościowe wszystkich schorzeń chłopczyka.
Czy Wiktor kolejny raz poruszy serca ludzi?
Historia rodziny Basi i Pawła nie skończyła się wraz z zapewnieniem domu Wiktorkowi.
Ponieważ w pieczy zastępczej w Polsce są ogromne braki, na początku marca 2020r rodzina została poproszona przez Powiatowe Centrum Pomocy Rodzinie w Brzozowie o przyjęcie do swojego domu noworodka, dziewczynki o imieniu Asia. Basia i Paweł wiedzieli, że jeśli nie zareagują dziewczynka może spędzić kolejne miesiące w szpitalu lub innej placówce, gdyż był to czas rozpoczynającego się zagrożenia epidemiologicznego. Tak zostali ponownie rodzicami zastępczymi.
Siódme niebo czy pełna chata? Jest wesoło.
Na dzień dzisiejszy rodzina zastępcza liczy 11 osób. Troje własnych dzieci i 6 dzieci przyjętych do rodziny zastępczej. Wszystkie dzieci mają większe lub mniejsze problemy ze zdrowiem. Ich stan zdrowia szczegółowo opisany został na utworzonym profilu —> Kliknij
Basia i Paweł nie opierają się tylko na prośbach o pomoc, starają się pracować dorywczo, by zwiększyć nakłady finansowe na potrzeby dzieci, a także cały czas wspierają inne rodziny zastępcze poprzez różnorodne akcje. W imieniu swoich dzieci zapraszają do udziału w licytacjach, organizują zbiórki produktów rzeczowych oraz proszą o przekazanie 1% podatku. Robią co tylko mogą, żeby jak najwięcej środków przekazać na leczenie, terapie i rehabilitacje objętych opieką dzieci w wieku 1-6 lat.
Jeśli nasi drodzy czytelnicy mają pomysły w jaki jeszcze sposób wesprzeć rodzinę oraz rehabilitację i leczenie dzieci, zapraszamy do kontaktu. Niewątpliwie Basia i Paweł to rodzice z ogromnym sercem i z mocno wyczerpanymi zasobami finansowymi. Warto takim rodzinom pomagać. Można również dokonywać wpłat na konto założonej w tym celu zrzutki —>>> KLIKNIJ lub na poniżej podany nr konta.
Przekaż darowiznę przelewem:
Dla przelewów krajowych:
Fundacja „Serca dla Maluszka”
ul. Kowalska 89 m.1
43-300 Bielsko-Biała
Bank Millennium S.A.
85 1160 2202 0000 0001 9214 1142
Dla przelewów zagranicznych:
Fundacja „Serca dla Maluszka”
PL 85 1160 2202 0000 0001 9214 1142
Bank Millennium S.A.
ul. Stanisława Żaryna 2 A
02-593 Warszawa, POLAND
Kod SWIFT banku: BIGBPLPW
W tytule przelewu prosimy wpisać:
848 Mali Wojownicy z Przysietnicy
Przekaż 1% podatku
W rozliczeniu PIT wpisz numer KRS Fundacji „Serca dla Maluszka”: 0000387207,
z dopiskiem w rubryce cel szczegółowy „848 Mali Wojownicy z Przysietnicy”.