Zacięty pojedynek między Resovią Rzeszów, a liderem Fortuna 1 Ligi – Widzewem Łódź, przyniósł kibicom sporo emocji. Gospodarze mimo braku kilku kluczowych zawodników pokazali wolę walki i pokonali łodzian 1:0.
Na Stadionie Miejskim w Rzeszowie zasiadło prawie 3000 widzów, którzy stworzyli wyśmienitą atmosferę.
Początek meczu należał do Widzewa. To oni dominowali grę w środku pola i mieli przewagę w posiadaniu piłki, jednak nie dało to im żadnych konkretnych sytuacji podbramkowych.
Resovia była bardzo dobrze zgrana w defensywie i czekała na kontry oraz stałe fragmenty gry. W 30 minucie do rzutu wolnego podszedł Rafał Mikulec, który wrzucił piłkę w pole karne. Bramkarz Widzewa popełnił koszmarny błąd źle wychodząc do piłki, czego efektem był gol z główki Olka Komora na 1:0. Środkowy obrońca „pasiaków” ma na swoim koncie już 4 gole w tym sezonie.
Do przerwy wynik nie uległ zmianie. W drugiej połowie Widzew nadal był częściej przy piłce, ale miał problem z dostaniem się pod pole karne Resovii.
W 78 minucie meczu bramkę na 2:0 powinien strzelić Michał Rostkowski, jednak nie trafił on na pustą bramkę po podaniu Kamila Antonika.
Mecz, który obfitował w wielkie emocje na boisku i trybunach, ostatecznie zakończył się zwycięstwem Resovii, która po 15 kolejkach tego sezonu, ma 18 punktów i zajmuje 10. miejsce w ligowej tabeli.