W dniach 26–27 maja w Rzeszowie odbędzie się kongres Conservative Political Action Conference (CPAC), wydarzenie o międzynarodowym znaczeniu, które po raz pierwszy zawita do Polski. Organizatorzy zabiegają o obecność wiceprezydenta USA J.D. Vance’a, znanego ze swojego konserwatywnego podejścia i bliskich relacji z prezydentem Donaldem Trumpem.
Planowana wizyta Vance’a ma miejsce tuż przed drugą turą wyborów prezydenckich w Polsce, co rodzi pytania o możliwy wpływ wydarzenia na wynik głosowania.
Prawo i Sprawiedliwość liczy, że obecność Vance’a wzmocni pozycję popierwanego przez tą partię kandydata, Karola Nawrockiego. Wcześniejsze spotkanie Nawrockiego z Trumpem odbiło się szerokim echem w mediach i znacząco zwiększyło jego rozpoznawalność. Teraz, gdy kampania napotyka trudności wizerunkowe związane z niejasnościami majątkowymi kandydata, PiS próbuje odzyskać impet, stawiając na spektakularne wydarzenie z udziałem zagranicznych gości o silnym konserwatywnym przekazie.
CPAC może stać się platformą do promowania wartości bliskich wyborcom prawicy, ale też do otwartej krytyki rządu Donalda Tuska. Wystąpienie J.D. Vance’a – jeśli dojdzie do skutku – może zawierać odniesienia do polityki europejskiej i polskiej, co miałoby realny wpływ na postawy społeczne i decyzje wyborcze. Jednak zaproszenie wpływowych amerykańskich polityków na kilka dni przed wyborami może zostać odebrane jako próba ingerencji w krajowy proces demokratyczny.
Organizacja CPAC w Rzeszowie to wyraźny sygnał, że PiS walczy o każdy głos. Jednocześnie to także potencjalny krok ku zacieśnianiu relacji z konserwatywnymi kręgami w USA, co może mieć znaczenie w dłuższej perspektywie politycznej. Ostateczny wpływ wydarzenia na wynik wyborów będzie zależał od jego odbioru przez społeczeństwo oraz skuteczności partii w wykorzystaniu tego momentu do konsolidacji własnego elektoratu.