Czterej żołnierze usłyszeli zarzuty w związku z doprowadzeniem do zaginięcia 240 min przeciwczołgowych w sierpniu ubiegłego roku. Dwóch z nich było oficerami, a pozostali dwaj podoficerami. Za niewłaściwy nadzór nad bronią i amunicją groziło im do pięciu lat pozbawienia wolności. Czy pociąg z zaginionymi minami mógł przejechać przez Rzeszów?
W sprawie zaginięcia 240 min przeciwczołgowych zarzuty postawiono czterem osobom: trzem żołnierzom ze składu materiałowego w Mostach (woj. zachodniopomorskie) oraz jednemu żołnierzowi ze składu materiałowego w Hajnówce (woj. podlaskie).
Czy pociąg z zaginionymi minami przejechał przez Rzeszów?
Zastępca prokuratora okręgowego ds. wojskowych Prokuratury Okręgowej w Poznaniu, płk Bartosz Okoniewski, poinformował, że zarzuty dotyczą braku nadzoru nad mieniem wojskowym, w tym nad minami przeciwczołgowymi. Dwóch z podejrzanych to oficerowie, a pozostali to podoficerowie. Część z nich przyznała się do stawianych zarzutów, natomiast inni zaprzeczyli swojej winie. Wszyscy podejrzani są żołnierzami w czynnej służbie.
Śledztwo wykazało, że sprawa dotyczyła 240 min przechowywanych w kilku skrzyniach. Miejsce ich przechowywania było znane już w momencie ujawnienia braków, a wszystkie miny zostały odzyskane. Incydent miał miejsce podczas transportu kolejowego realizowanego przez PKP Cargo. Ładunek, zamówiony przez jednostkę wojskową w Hajnówce, miał trafić do składu materiałowego w pobliżu Goleniowa (woj. zachodniopomorskie). Podczas rozładunku błędnie zliczono mienie, przez co część transportu pozostała w wagonie. Dopiero po pewnym czasie odkryto, że nie przyjęto całości ładunku.
Obecnie śledztwo w tej sprawie trwa, a prokuratura wciąż gromadzi dodatkowe materiały dowodowe. Zgodnie z Kodeksem karnym, żołnierzowi, który poprzez niedopełnienie obowiązków lub przekroczenie uprawnień doprowadzi do utraty broni lub amunicji, grozi kara od trzech miesięcy do pięciu lat pozbawienia wolności lub areszt wojskowy.
W związku z tą sprawą stanowisko stracił gen. dyw. Artur Kępczyński, dotychczasowy szef Inspektoratu Wsparcia Sił Zbrojnych. Decyzję o jego odwołaniu podjął minister obrony narodowej Władysław Kosiniak-Kamysz, choć oficjalne powody dymisji nie zostały podane. Media informują, że gen. Kępczyński przez pewien czas miał ukrywać informacje o zaginięciu min przed swoimi przełożonymi.
Według doniesień portali Wirtualna Polska i Onet, latem ubiegłego roku podczas rozładunku pociągu wojskowego w okolicach Szczecina część transportu, w tym miny przeciwczołgowe, nie została wyładowana. Ostatecznie odnaleziono je w magazynie firmy IKEA.
Według posiadanych informacji, pociąg przewożący miny przeciwczołgowe nie przejeżdżał przez Rzeszów.