W meczu 15. kolejki Bank Polski SA 1. Ligi koszykówki drużyna OPTeam Energia Polska Resovia Rzeszów przegrała na własnym parkiecie z rezerwami Śląska Wrocław wynikiem 72:92.
Już po dwóch pierwszych kwartach rzeszowianie znaleźli się w znacznym deficycie punktowym, co utrudniło im skuteczną walkę o odrobienie strat w dalszej części spotkania.
Po efektownym i wysokim zwycięstwie w Koszalinie notowania resoviaków wyraźnie wzrosły. Choć przed meczem z wzmocnionymi w ostatnim czasie rezerwami Śląska Wrocław rzeszowianie nie uchodzili za faworytów, kibice mogli żywić pewne nadzieje na korzystny rezultat.
Spotkanie rozpoczęło się obiecująco. Pierwsze punkty zdobył dla Resovii Kacper Młynarski, trafiając celnie z dystansu. Na jego rzut szybko odpowiedział Oskar Hlebowicki. W kolejnych minutach gra była wyrównana, a na tablicy wyników dwa razy pojawił się remis – najpierw 7:7, a następnie 10:10. Wkrótce jednak rzeszowianie zaczęli tracić dystans do rywali.
Po pierwszej kwarcie strata Resovii nie była jeszcze duża. Drużyna zdobyła 22 punkty, co dawało nadzieję, że z lepszą defensywą mogłaby skuteczniej stawić czoła przeciwnikowi i wrócić na właściwe tory.
Niestety, sytuacja na parkiecie zaczęła rozwijać się w przeciwnym kierunku. Przez dłuższy czas skutecznością wykazywali się niemal wyłącznie koszykarze Śląska II Wrocław, którzy systematycznie powiększali swoją przewagę.
W 17. minucie meczu zespół ze stolicy dolnego śląska prowadził już różnicą 19 punktów 43:24, co znacznie utrudniło Resovii możliwość nawiązania walki. Do końca pierwszej połowy rzeszowianie zdołali jedynie zmniejszyć stratę do 14 punktów. Mimo to, przed resoviakami wciąż stało ogromne wyzwanie w drugiej części spotkania, by odwrócić losy meczu.
Trzecia kwarta rozpoczęła się dla gospodarzy bardzo obiecująco. W zaledwie kilka minut Resovia zmniejszyła straty do zaledwie sześciu punktów, co w 21. minucie dawało nadzieję na odwrócenie losów spotkania. Niestety, trafienia za trzy punkty w wykonaniu Przemysława Kociszewskiego i Oskara Hlebowickiego skutecznie wytrąciły rzeszowian z rytmu. Wrocławianie szybko odzyskali kontrolę nad meczem, utrzymując przewagę na poziomie około 10 punktów. Gdy pod koniec kwarty dwukrotnie zza łuku trafił Wojciech Siembiga, przewaga Śląska jeszcze się powiększyła. Po 30 minutach gry goście prowadzili 71:57 i mogli czuć się coraz pewniej przed decydującą odsłoną meczu.
W czwartej kwarcie emocji już zabrakło. Najpierw zza linii 6,75 celnie rzucił Mikołaj Adamczak, a chwilę później Samajae Haynes-Jones, co powiększyło przewagę Śląska do 18 punktów 77:59. Choć rzeszowianie próbowali jeszcze nawiązać walkę, w tym dzięki dwóm celnym „trójkom” Michała Jędrzejewskiego, drużyna z Wrocławia nie oddała kontroli nad meczem.
Z każdą minutą przewaga gości tylko rosła, a gospodarze nie byli w stanie znaleźć sposobu na skuteczną odpowiedź. Ostatecznie rezerwy Śląska Wrocław pewnie dowiózły zwycięstwo do końca spotkania.
Już w najbliższy poniedziałek Resovia zmierzy się w zaległym meczu 10. kolejki z WKK Wrocław. Początek spotkania zaplanowano na godzinę 19:00.
OPTeam Energia Polska Resovia – Śląsk II Wrocław 72:92 (22:28, 11:19, 24:24, 15:21)
Resovia: Henderson 9, Jędrzejewski 8 (2×3), Młynarski 24 (4×3), Koperski 12 (1×3), Margiciok 4 oraz Zaguła 1, Szpyrka 0, Ziółko 3 (1×3), Krzywdziński 4, Formella 7, Indyk 0. T: Wojciech Bychawski.
Śląsk II: Kociszewski 13 (2×3), Haynes-Jones 20 (2×3), Dydak 2, Siembiga 14 (2×3), Hlebowicki 12 (3×3) oraz Nowicki 9, Janik 3 (1×3), Stryjewski 7, Adamczak 12 (1×3), Kankowski 0, Węgrowski 0. T: Marek Popiołek.