Zachęcamy do udziału w kolejnym spacerze miejskim z cyklu „Oko na Miasto”! Tym razem będzie to wycieczka ulicami Rzeszowa pod hasłem „Garnizon rzeszowski w czasach galicyjskich”. Przewodnikiem w tej pieszej, edukacyjnej wędrówce będzie Adam Sapeta, związany z rzeszowskim oddziałem Narodowego Instytutu Dziedzictwa. Jest on architektem, mieszkańcem Rzeszowa i znawcą miejskiej architektury, szczególnie tej historycznej.
Podczas najbliższego spaceru miejskiego uczestnicy na czele z przewodnikiem postarają się ukazać miejsca w dawnym Rzeszowie, które były związane z działalnością wojskową, a konkretnie z codziennym życiem jednostek wojskowych w mieście w czasach galicyjskich.
Spacer rozpocznie się na Skwerze im. ks. Osińskiego nad Wisłokiem, tuż obok Mostu Lwowskiego, o godzinie 17:00, 6 czerwca.
Projekt „Oko na miasto – spacery dziejami Rzeszowa – 20-lecie Polski w Unii Europejskiej” jest finansowany z Europejskiego Funduszu Rozwoju Regionalnego w ramach programu regionalnego Fundusze Europejskie dla Podkarpacia 2021-2027.
Co już teraz warto wiedzieć na temat całego, organizowanego spaceru?
Dla mieszkańców Rzeszowa obecność wojska w mieście była czymś oczywistym, ponieważ garnizon wojskowy istniał tutaj od dawna. Jednak niewielu zdaje sobie sprawę, jak bardzo wpływał on na życie miasta przed II wojną światową i wiele lat wcześniej
W czasach, gdy Rzeszów należał do prowincji Galicja i Lodomeria w ramach Austro-Węgier, garnizon wojskowy znacząco wpływał na liczebność mieszkańców. Historia garnizonu rzeszowskiego zaczyna się w czasach Austro-Węgier, a stan ten utrzymywał się również po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku, aż do 1939 roku, kiedy wybuchła II wojna światowa. Strategiczne położenie Rzeszowa, na szlaku komunikacyjnym łączącym Kraków z Lwowem, sprawiło, że miasto stało się ważnym punktem militarnym.
W okresie galicyjskim w Rzeszowie stacjonowały trzy pułki: jeden ułanów i dwa piechoty. Garnizon był zróżnicowany narodowościowo, co odzwierciedlało charakter wielonarodowego imperium Austro-Węgier. Wśród stacjonujących tu żołnierzy byli Austriacy, Węgrzy, mieszkańcy Bałkanów, ale przede wszystkim Polacy. Węgierscy huzarzy, znani ze swojego krewkiego charakteru, często dawali upust emocjom w miejscowych karczmach. Oficerowie austriaccy w bogato zdobionych mundurach dodawali ulicom Rzeszowa splendoru.
Po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, liczba jednostek wojskowych w Rzeszowie wzrosła do około dziesięciu, w tym dowództw i sztabów, a miasto stało się ważnym centrum zmotoryzowanych jednostek wojskowych. W okresie międzywojennym żołnierze cieszyli się dużym szacunkiem wśród mieszkańców, co było efektem wydarzeń związanych z odzyskaniem niepodległości i legendą Józefa Piłsudskiego.
Garnizon wojskowy nadawał Rzeszowowi specyficznego charakteru. Jednostki wojskowe zwykle usytuowane były na obrzeżach miasta, w rejonach dzisiejszych ulic Lwowskiej, Krakowskiej i Dąbrowskiego, gdzie znajdowały się koszary. Żołnierze regularnie organizowali parady, przemarsze i koncerty, które były ważnym elementem życia kulturalnego miasta. W Rzeszowie funkcjonowały bary, restauracje i kasyna często odwiedzane przez wojskowych, co dodawało miastu kolorytu.
Codzienne życie w Rzeszowie charakteryzowało się stałą obecnością mundurowych, co można dostrzec na starych fotografiach i pocztówkach, zwłaszcza w pracach fotografa Edwarda Janusza. W okresie międzywojennym garnizon rzeszowski był znacznie większy niż w czasach Austro-Węgier, co jeszcze bardziej wpłynęło na życie miasta. Wyobraźmy sobie ulice, takie jak 3 Maja, Zamkowa, Grunwaldzka, pełne eleganckich mieszkańców i żołnierzy w starannie ozdobionych mundurach, dodających uroku codziennemu życiu Rzeszowa.