Zapach, to właśnie ten zmysł bardzo często determinuje nasze codzienne wybory, zwłaszcza te żywieniowe. Któż z nas choć raz dał się skusić aromatom wydobywającym się z mijanej po drodze cukierni i wstąpił po kawałek ciasta czy babeczkę. Kto nie zgłodniał od zapachu świeżo upieczonych bochenków chleba, dobiegającego z pobliskiej piekarni. Kto nie zareagował niespodziewaną chęcią na filiżankę kawy, której woń dotarła do nas z kubka trzymanego przez współpasażera w metrze. Kochamy słodkie przekąski i desery, ale równie wielką miłością darzymy tradycyjne wypieki, te które wychodzą spod naszej ręki we własnej kuchni.
Wyrośnie czy nie wyrośnie?
To pytanie zadajemy sobie wpatrując się w szklaną szybę piekarnika i zaklinamy nasze ciasto, aby urosło, było puszyste i bez zakalca. W domach blisko 75% Polaków co najmniej raz w miesiącu pojawia się wypiek domowej roboty. W pieczeniu dominują kobiety, jednak i mężczyźni coraz częściej zaglądają do kuchni nie tylko w celach konsumpcyjnych. Blogi kulinarne cieszą się niesłabnącą popularnością, a instagramowe hasztagi #food; #foodieofinstagram czy #foodstagram przekładają się na miliony oznaczonych postów prezentujących m.in. fotografie ciast i ciasteczek. Liczebnością prześcigają je jedynie zdjęcia kotów.
Lubimy piec, a mamy ku temu kilka istotnych powodów. To nasz sposób na relaks, a zapach dodatkowo działa na nas odprężająco i wprowadza domową atmosferę. Chcemy też wiedzieć co jemy, a domowe smakołyki mają taki skład jaki sami sobie ustalimy. A do tego wychodzą taniej niż w cukierni. To także dobra okazja by zaprosić do siebie znajomych lub sąsiadów na kawę i ciasto. Zazwyczaj jednak wypieki goszczą w naszych domach niezależnie od tego czy jest okazja czy nie. Dla tych, którzy jednak jej potrzebują mamy dobrą wiadomość. 30 marca muffinki obchodzą swoje święto. Dzień później zaś przypada Dzień Budyniu. Jest zatem co świętować na słodko.
Muffiny z ziemniaków i mięsny budyń
Pochodzące z Anglii muffiny swoją historią sięgają czasów wiktoriańskich, kiedy to były jedzeniem dla służby, a powstawały najczęściej z resztek czerstwego chleba i ziemniaków. Smażone w formie placków były miękkie w środku i twarde na zewnątrz. Kształt miniaturowych ciast, który mają współczesne muffiny to z kolei pomysł amerykański, ale w Nowej Zelandii wciąż spotkać możemy smażone drożdżowe placuszko-bułeczki, podawane na gorąco z masłem serwowane pod nazwą „angielskie muffiny”.
Drugi bohater naszego tekstu – budyń – kojarzy się z mleczną przekąską na słodko. Jednak kiedyś był on daniem mięsnym. Sama nazwa pochodzi od francuskiego słowa „boudin” oznaczającego kaszankę. My jednak wolimy jego słodką wersję. W Los Angeles powstał nawet bar z budyniem serwujący ten smakołyk w przeróżnych konfiguracjach. Mimo, iż w Polsce obecnie jego najpopularniejszą formą jest półprodukt, w torebce do błyskawicznego przygotowania w domu, warto czasem pokusić się o zrobienie jego zdrowszej, a równie smacznej wersji
To teraz pora na przepisy, sprawdźcie propozycje i świętujecie z nami Dzień Muffinów i Budyniu:
Muffiny tradycyjne
Składniki:
mąka 2 szklanki
cukier 0,5 szklanki
proszek do pieczenia 1 łyżeczka
szczypta soli
jaja 2 szt.
jogurt naturalny 0,5 szklanki
olej 0,5 szklanki
opcjonalnie
posiekana tabliczka gorzkiej czekolady
W jednej misce mieszamy składniki suche w drugiej mokre. Zawartość obu naczyń łączymy wsypując suche do mokrego i mieszamy do połączenia składników. Ciasto nie musi być idealnie gładkie, im mniej wymieszane tym lepsze. Foremki lub papilotki wypełniamy masą do ¾ wysokości, możemy dodać posiekanej czekolady. Pieczemy 20-25 minut w piekarniku nagrzanym do 180 stopni.
Jedna średnia muffinka ma około 300 kcal. Takie ciastko można posypać na przykład cukrem pudrem, oblać słodkim lukrem, kajmakiem lub aromatyczną, płynną czekoladą, którą wcześniej rozgrzejesz na swojej kuchence albo w kąpieli wodnej. Muffiny mogą być posypane orzechami czy udekorowane ulubionymi, sezonowymi owocami, na przykład wisienkami, malinami, borówkami, czy truskawkami. By je upiec, wystarczy wyposażyć się najlepiej w specjalną formę do pieczenia muffinek, papierowe papilotki, albo gumowe, silikonowe foremki, do których bez problemu wlejesz ciasto. Pamiętaj jednak, że ciasteczka te wyrastają i najlepiej, przy wlewaniu ciasta nie zapełniać takiej foremki do pełna.
Z kolei budyniów obecnie na półkach supermarketów można znaleźć całą masę różnego smaku takiego deseru. Są budynie malinowe, toffi, waniliowe, śmietankowe, albo czekoladowe. Zwykle przyrządza się je na mleku – obojętnie na jakim – roślinnym, krowim czy bez laktozy – budyń zawsze będzie smakował podobnie. Jedna miseczka takiego deseru będzie miała w 300 gramach około 300 kcal. Jeśli nie posiadasz proszku z budyniem ze sklepu, a masz ochotę na zjedzenie budyniu, można go wykonać samodzielnie!
Jaki jest przepis na domowy budyń?
SKŁADNIKI na 2 porcje
1/4 szklanki mąki ziemniaczanej
1/3 szklanki cukru
1 łyżka cukru wanilinowego
3 – 5 żółtek
500 ml mleka
PRZYGOTOWANIE
W rondelku umieścić mąkę ziemniaczaną, cukier, cukier wanilinowy i żółtka (3 lub 4 lub 5, ile mamy), wymieszać. Dodawać stopniowo mleko mieszając. Postawić na ogniu i mieszając co chwilę podgrzewać aż składniki się rozpuszczą i powstanie gładka masa.
Cały czas podgrzewać aż masa będzie gęstym budyniem, na koniec zagotować. Podczas podgrzewania co chwilę zamieszać budyń rózgą aby nie zrobiły się grudki. Po zagotowaniu odstawić z ognia i wyłożyć do miseczek. Można podawać z owocami lub syropem owocowym.
Życzymy smacznego!
