W rewanżowym spotkaniu ćwierćfinałowym Ligi Mistrzyń, Eczacibasi Stambuł podejmował Developres Rzeszów. Tydzień temu rzeszowianki uległy faworytkom 3:1. By awansować, Developres nie mógł stracić dwóch setów i musiał liczyć na wygraną w złotej partii.
Turczynki są w wyśmienitej formie. W lidze tureckiej nie przegrały ani razu. W tej edycji Ligi Mistrzyń, grały już z drużyną z Polski – Chemikiem Police, z którym wygrały dwa razy po 3:1.
W mecz lepiej niespodziewanie weszły przyjezdne z Rzeszowa, które prowadziły już 1-7. Gdy wydawać by się mogło, że partia jest już wygrana, gospodynie odrobiły 6 punktów z rzędu. To jednak nie wystarczyło, by pokonać zespół z Polski, który pewnie wygrał do 20.
Kolejny set był nieco bardziej wyrównany do stanu 21-19 dla Turczynek. Developres złapał lekką zadyszkę, tracąc 4 punkty z rzędu, ostatecznie przegrywając. Rzeszowianki wykorzystały limit błędów. Musiały teraz wygrać wszystkie sety do końca meczu.
W partii nr 3 „Rysice” pokazały niezwykłą wolę walki i mimo, że przegrywały już sześcioma punktami (15-9), potrafiły dogonić rywalki, wygrywając ostatecznie do 24.
Set kończący nadzieje przyjezdnych układał się dobrze do stanu po 13. Wtedy rzeszowski zespół stracił koncentrację i oddał rywalkom zbyt łatwo kilka punktów, których nie zdołał już odrobić. Eczacibasi dzięki zwycięstwu na Podpromiu 3:1, już po drugim wygranym przez siebie secie, cieszyło się z awansu do półfinału Ligi Mistrzyń.
Turczynki dobrą passę kontynuowały w tie-breaku, wygrywając do 8.
MVP spotkania została Tijana Boskovic.