czwartek, 28 marca, 2024
spot_img
+

    Dwa rzuty karne i czerwona kartka. Resovia wymęczyła remis z Sandecją

    Polecamy

    Piotr Litewski Jr.
    Piotr Litewski Jr.
    Redaktor / Dziennikarz - Kurier Rzeszowski - portal, gazeta, TVi /redakcja@kurierrzeszowski.pl
    - Reklama -

    W meczu o „6 punktów” między Sandecją Nowy Sącz, a Resovią Rzeszów nie brakowało emocji i spornych decyzji. Zawodnicy Mirosława Hajdy podarowali rywalom dwa rzuty karne, a sami kończyli mecz w dziesiątkę. Czy trener „Pasiaków” chce spaść z ligi, nie wpuszczając na boisko zawodników, którzy mogliby odmienić losy spotkania?

    Oba zespoły grały dziś o zwycięstwo, ponieważ przed meczem znajdowały się w strefie spadkowej. Strata do bezpiecznego miejsca nie jest jednak duża, ale w starciu z rywalem, który prezentuje podobny poziomie gry, liczy się każdy punkt.

    Od pierwszego gwizdka lepsza była Sandecja, która już na początku spotkania zagroziła bramce Pindrocha. Tylko brak skuteczności gospodarzy ratował wynik Resovii.

    W 40. minucie, po analizie VAR, sędzia podyktował rzut karny dla miejscowych za faul Aleksandra Komora. Gola z jedenastego metra strzelił były napastnik „Pasiaków” – Jakub Wróbel.

    W pierwszej połowie Resovia nie oddała ani jednego celnego strzału na bramkę rywala. Czy tak powinna grać drużyna walcząca o utrzymanie?

    Po przerwie goście nie mieli nic do stracenia i ruszyli odważniej na swojego rywala. Chcieli, ale brakowało konkretów.

    W 58. minucie dobrą wrzutką popisał się Eizenchart, główkował Mikulec i mieliśmy 1:1. W całej tej akcji było więcej szczęścia niż umiejętności, ale najważniejsze było to, że piłka wpadła do bramki.

    Dobrego meczu nie zaliczył Komor, który po dotknięciu piłki ręką podarował Sandecji drugi w tym meczu rzut karny, obejrzawszy drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę.

    Do piłki podszedł wprowadzony kilka minut wcześniej Walski, który strzelił ponad bramką. Dlaczego zawodnik, który grał zaledwie 5 minut, podszedł do decydującego rzutu karnego? Polska liga z sezonu na sezon zaskakuje coraz bardziej.

    Ostatni kwadrans meczu Resovia grała w dziesiątkę. Sędzia do drugiej połowy doliczył 8 minut, a rzeszowianie prezentowali „obronę Częstochowy”. Ostatecznie mecz zakończył się wynikiem remisowym. Całe spotkanie na ławce, kolejny raz przesiedział Bruno Garcia, który technicznie bije na głowę wszystkie „wielkie gwiazdy światowej, rzeszowskiej, resoviackiej piłki”. Czy byłby on w stanie zmienić wynik spotkania? Możliwe. Wiadomo jednak, że Resovia byłaby mocniejsza z nim na boisku, a nie na ławce.

    Ponadto na ławce cały mecz przesiedzieli Radek Adamski, Radek Bąk i Pedro Vieira, który jak powiedział w pierwszym wywiadzie dla klubu, przyjechał do Rzeszowa uczyć się i podpatrywać starszych zawodników, aby doskonalić swoje umiejętności piłkarskie. Jak widać, nie ma się od kogo uczyć.

    Quo vadis trenerze Hajdo?

    Sandecja Nowy Sącz 1:1 Apklan Resovia Rzeszów

    Bramki:

    1:0 Wróbel (karny) 40 minuta.

    1:1 Mikulec 58 minuta.

    - REKLAMA -
    - Reklama -

    Więcej artykułów

    - REKLAMA -

    Najnowsze artykuły

    - REKLAMA -
    WP Twitter Auto Publish Powered By : XYZScripts.com