W poniedziałek, 10 października, po serii ataków Rosji na Ukrainę, Rosja i Białoruś podjęły decyzję o rozmieszczeniu regionalnych oddziałów na zachodnich granicach. Decyzja ta ma mieć związek z „zaostrzeniem sytuacji na zachodnich granicach państwa”.
Aleksandr Łukaszenka powiedział, że dwa dni temu kazał utworzyć tę grupę i już jest formowana. Jej podstawą są Siły Zbrojne Republiki Białorusi.
Zaznaczył, że w formowanym ugrupowaniu nie liczy na dużą liczbę żołnierzy rosyjskich, ale – jak to określił – nie będzie to tysiąc osób.
Łukaszenka zwołał w poniedziałek, 10 października, zebranie wojskowej kadry dowódczej.
Na spotkaniu z najwyższymi dowódcami białoruskiej armii straszył zebranych NATO i ostrzegał przed ukraińskimi żołnierzami.
Jest przekonany, że NATO i kraje europejskie, w tym Ukraina, chcą zaatakować Białoruś:
Według niego, głównym celem Zachodu jest wciągnięcie Mińska do wojny i jednoczesne rozprawienie się z Rosją i Białorusią.
Białoruski przywódca dodał: „Odpowiednio odpowiemy każdemu przeciwnikowi, przygotowywaliśmy się do tego od dziesięcioleci”. Wyraźnie postawił przed wojskiem zadanie, że nie powinno być wojny na terytorium Białorusi.
Ogłosił też „przegląd rezerwistów”. – Będziemy sprawdzać osoby podlegające obowiązkowi służby wojskowej, wszystkie osoby zdolne do służby wojskowej, które znajdują się w rezerwie – stwierdził Łukaszenka. Jednocześnie zastrzegł, że to nie jest mobilizacja.
Od samego początku wojny białoruski reżim udostępnia Rosjanom swoje terytorium do ataków na Ukrainę. Już pierwszego dnia Rosjanie uderzyli na Czernihów od strony Homla, a oddziały atakujące Czarnobyl i Buczę stacjonowały wcześniej w mozyrskich koszarach.
Rosjanie wykorzystywali także białoruskie lotniska i przestrzeń powietrzną, znad której ostrzeliwali cele w Ukrainie. Jednak Łukaszenka dopiero teraz przyznał, że Białoruś bierze udział w wojnie z Ukrainą.
Sam białoruski dyktator oświadczył, że Białoruś uczestniczy w „rosyjskiej specjalnej operacji wojskowej na Ukrainie”, ale zaznaczył jednocześnie:
Zdaniem wielu ekspertów, białoruski dyktator znalazł się w patowej sytuacji. Z jednej strony chciałby zachować autonomię i nie dopuścić do podporządkowania się Rosji, z drugiej – Białoruś jest już całkowicie zależna od Putina, zarówno gospodarczo, jak i politycznie.
Apel Komisji Europejskiej do władz Białorusi
Szef unijnej dyplomacji Josep Borrell zapewnił, że władze Unii Europejskiej „są z Ukrainą”. Zapowiedział też, że „nadchodzi dodatkowe wsparcie wojskowe” dla Kijowa.
Unia Europejska wystąpiła z kolei ze specjalnym apelem do władz Białorusi.
Stano powiedział, ze Mińsk fałszywie oskarża Ukrainę, że ta planuje atak na Białoruś. – To bezpodstawne, absurdalne zarzuty. Ukraina jest ofiarą, a nie agresorem – zaznaczył.
W godzinach rannych, w poniedziałek, 10 października, armia rosyjska rozpoczęła zmasowany atak na obiekty infrastruktury krytycznej (głównie energetycznej) na całym terytorium Ukrainy, z wykorzystaniem różnego typu rakiet oraz tzw. dronów kamikadze dalekiego zasięgu. Celami były: Kijów, Charków, Chmielnicki, Dniepr, Iwano-Frankiwsk, Kropywnycki, Krzemieńczuk, Krzywy Róg, Lwów, Mikołajów, Odessa, Połtawa, Tarnopol, Winnica i Zaporoże oraz mniejsze miejscowości w obwodach charkowskim, chmielnickim, iwano-frankiwskim, kijowskim, kirowohradzkim, połtawskim, sumskim, zaporoskim i żytomierskim.