Genialne widowisko urządzili swoim kibicom piłkarze Resovii w ostatnim domowym spotkaniu w tym sezonie Fortuna 1 Ligi. Niespodziewane wysokie zwycięstwo z Arką Gdynia przybliżyło „pasiak” do utrzymania w lidze.
Od pierwszej minuty odważniej do ataku ruszyli gospodarze, którzy po 5. remisach z rzędu chcieli się przełamać i wygrać spotkanie.
Już w 11. minucie czerwoną kartkę obejrzał obrońca gości – Gordan Bunoza, który powstrzymał Resovie na wyjście z akcją sam na sam z bramkarzem.
Rzeszowianie napierali coraz mocniej, jednak dobrze w tym meczu spisywała się obrona Arki. W 30 minucie w sytuacji sam na sam znalazł się Bartłomiej Eizenchart, jednak zamiast strzelać, próbował on odegrać piłkę do kolegi z drużyny, co finalnie zakończyło się stratą.
Niewykorzystane okazje lubią się mścić
Tak było i w tym przypadku, bowiem mimo gry w osłabieniu, gdynianie potrafili przeprowadzić skuteczną akcję i za sprawą Mateusza Kuzimskiego Arkowcy prowadzili do przerwy.
Zabójcze minuty Resovii
Wreszcie, po ciągłych atakach gospodarzom udało się przebić przez obronę gości. Najpierw w 63 minucie bramkę zdobył Bartek Jaroch, by chwilę później Marek Mróz wyprowadził Resovie na prowadzenie.
„Pasiaki” nie zadowoliły się jednobramkowym prowadzeniem i 10 minut później bramkę zdobył Bartłomiej Eizenchart, który odkupił winy za zmarnowaną 100-procentową sytuację z pierwszej połowy.
W 89 minucie bramką z rzutu wolnego mógł się popisać Josip Soljić, jednak piłka odbiła się od poprzeczki i nie weszła całym obwodem do bramki. To jednak nie koniec, bowiem w ostatniej minucie spotkania ładną akcją popisał się Dawid Kubowicz, który swoją bramką przypieczętował wynik spotkania.
RESOVIA 4:1 ARKA GDYNIA
0-1 Mateusz Kuzimski (37)
1-1 Bartek Jaroch (63)
2-1 Marek Mróz (66)
3-1 Bartłomiej Eizenchart (75)
4-1 Dawid Kubowicz (90)