W nocy 11 września br. w Rzeszowie na parkingu targowiska przy ulicy Dworaka pojawiła się grupa moto-entuzjastów. Ruszyli stamtąd na parking hipermarketu B1, gdzie jednak czekało ich spotkanie z policjantami z kilku rzeszowskich komend oraz z wydziału prewencji.
Skontrolowano 191 pojazdów oraz wylegitymowano ponad 200 osób. Łącznie
ujawniono 200 wykroczeń i wystawiono 180 mandatów. Głównie, bo aż 131 związanych było z przekroczeniem prędkości. 18 osób zostało jedynie pouczonych, a dwa wnioski skierowano do rozpatrzenia w sądzie. Według wyliczeń policji w wydarzeniu brało udział około 600 pojazdów i ponad 1000 uczestników. Poinformował nadkom. Adam Szeląg, rzecznik rzeszowskiej policji.
„Zatrzymano także 25 dowodów rejestracyjnych, głównym powodem były wątpliwości
co do zgodności stanu faktycznego, ze stanem kontrolowanym w czasie wykonywania
badań technicznych. Dwóch kierowców straciło swoje prawa jazdy, wszyscy uczestnicy nielegalnych wyścigów byli trzeźwi”
— dodaje nadkom. Adam Szeląg.
To już trzecie zorganizowane nielegalne wyścigi na tych wakacjach. W czerwcu tego
roku na parkingu hipermarketu Auchan w Krasnym. Oraz w lipcu w dwóch miejscach w Rzeszowie, parkingu przy hali Podpromie oraz parking sklepu B1. Do wszystkich nie
dopuszczono dzięki działaniom policji. Choć jak twierdzą uczestnicy, często policja
przyjeżdża już po spektaklu. W żadnym z wyżej wymienionych wydarzeń nie doszło do wypadku. Legitymowani najczęściej tłumaczą się, że są to zloty fanów danych modeli, lub zwyczajne spotkania znajomych.
Nielegalne wyścigi nie są hermetycznie zamkniętą grupą. Wystarczy spojrzeć na funpage „Nielegalne Wyścigi Rzeszów”, by przekonać się, że obserwuje go 14 tys. osób.
Fani nocnych wyścigów często kontaktują się ze sobą za pośrednictwem właśnie portali społecznościowych. Ustalają termin i zapraszają entuzjastów szybkich aut, my jednak odradzamy brawurową jazdę.
Tekst: Maciej Niemczyk
