Druga fala panującego od półtora roku koronawirusa, miała miejsce w październiku 2020 roku. Z oczywistych powodów, związanych z zachowaniem bezpieczeństwa, poprzedni rok akademicki nie mógł być dalej kontynuowany. Po zaledwie dwóch tygodniach pobytu na uczelni, studenci zostali odesłani przed monitory swoich komputerów – to właśnie z nich musieli korzystać aż do samej letniej sesji egzaminacyjnej.
Niektóre uczelnie w Polsce już zapowiadają naukę zdalną lub hybrydową na rok akademicki 2021/2022, natomiast Uniwersytet Rzeszowski, w związku wejściem w życie rozporządzenia Ministra Edukacji i Nauki z dnia 10 sierpnia 2021 r. uchylającego rozporządzenie w sprawie czasowego ograniczenia funkcjonowania niektórych podmiotów systemu szkolnictwa wyższego i nauki w związku z zapobieganiem, przeciwdziałaniem i zwalczaniem COVID-19 (Dz. U. poz. 1464), przewiduje powrót do realizacji kształcenia w siedzibie Uczelni z wyłączeniem przedmiotów ogólnouczelnianych, te z kolei będą realizowane w formie zdalnej.
Takie działania z pewnością służą ochronie zdrowia młodych ludzi oraz zapobieganiu rozprzestrzeniania się koronawirusa. Zdalna forma nauki niesie za sobą również inne korzyści – studenci przebywając w swoich domach, nie muszą ponosić kosztów utrzymania siebie oraz mieszkania. Dodatkowo zaoszczędzony czas na codzienne dojazdy mogą przeznaczyć do własnych celów. Jedyna czynność, która jest wymagana od studentów, to ubranie ciepłych pantofli wraz ze szlafrokiem i wciśnięcia guzika „power on” na swoim urządzeniu.
Jednak stanowiska w tej kwestii są bardzo podzielone, ponieważ nauka zdalna niesie za sobą także bardzo negatywne konsekwencje. Niestety zaledwie 2 tygodnie wspólnej integracji to zdecydowanie za mało czasu, aby studenci mogli nawiązać jakiekolwiek znajomości lub relacje. Poznawanie się przez różne środki komunikacji nigdy nie zastąpi tradycyjnych spotkań oraz rozmów na korytarzach uczelni.
Dodatkowo zamknięcie w czterech ścianach, często wpływa negatywnie na zdrowie psychiczne oraz fizyczne. Wielogodzinne siedzenie przed ekranem niszczy oczy, a także nadwyręża kręgosłup. Jednak największą wadą zdalnego nauczania jest jego nieskuteczność. Sposób przekazywania wiedzy przez internetowe platformy edukacyjne, nigdy nie będzie tak efektywny, jak tradycyjne warsztaty ćwiczeniowe lub wykłady.
Większość studentów jest zmęczona takim trybem nauki, nie tak wyobrażali sobie swoje życie po zdanej maturze. Rosnąca liczba zachorowań po wakacjach, może sprawić, że niestety i w nadchodzącym roku studentów spotka podobny los. Najbliższe miesiące wszystko zweryfikują.
Autor: Dawid Micał
