To miał być HIT kolejki, wielkie starcie pomiędzy nową, odbudowaną Asseco Resovią a Jastrzębskim Węglem. Rzeszowianie, z wyjątkiem pierwszej partii niestety nie potrafili postawić się rywalom. Jastrzębianie grali jak z nut i ostatecznie zwyciężyli w całym meczu bez straty nawet jednego seta.
Mimo nowego składu kibice rzeszowskiej drużyny przypomnieli sobie już od pierwszego meczu nastrój z zeszłego roku, gdzie Asseco Resovia przegrywała mecz za meczem.
W pierwszym secie to Resovia dobrze weszła w rytm spotkania wypracowując dwupunktową przewagę. Podopieczni Luke’a Reynoldsa jednak bardzo szybko ją zlikwidowali, a w dalszej części poszli za ciosem, dzięki błędom rzeszowian i wypracowali dwa „oczka” przewagi, które utrzymali praktycznie do końca pierwszego seta, powiększając jeszcze przewagę w samej końcówce.
W drugim secie jastrzębianie zdominowali rywali i wygrali aż 25:16. W trzecim secie początkowo obie drużyny wymieniały się prowadzeniem, jednak świetne zagrywki Lukasa Kampy sprawiły, że gospodarze wyszli na prowadzenie trzema punktami (10:7), powiększając systematycznie przewagę do końca ostatniego seta.
Jastrzębski Węgiel – Asseco Resovia Rzeszów 3:0 (25:21, 25:16, 25:18)
Jastrzębski: Louati, Wiśniewski, Kampa, Al Hachdadi, Gladyr, Fornal, Popiwczak (libero)
Resovia: Krulicki, Drzyzga, Jendryk, Čebulj, Butryn, Täht, Potera (libero) oraz Szerszeń, Domagała, Woicki
MVP: Mohammed Al Hachdadi