W czwartek wojewoda podkarpacki Ewa Leniart podsumowała działania i straty po powodziach, które końcem czerwca wystąpiły w województwie . Niestety kataklizm pozostawił po sobie ogrom zniszczeń i strat.
Ze skutkami wielkiej skali powodzi błyskawicznej w regionie walczyli strażacy, żołnierze wojsk lądowych i inżynieryjnych, wojska obrony terytorialnej, a także harcerze czy korpus służby cywilnej.
Podczas ostatniego weekendu czerwca (26-27.06.) na Podkarpaciu zgłoszono ponad 3400 zdarzeń, które wymagały interwencji służb ratowniczych, a przy skutkach popowodziowych pracowało ponad 23 tysiące strażaków – podała dziś wojewoda podkarpacki Ewa Leniart.
Do pomocy strażakom, zarówno tym zawodowym, jak i ochotnikom zadysponowano członków Wojska Obrony Terytorialnej oraz wojsk lądowych i inżynieryjnych. Wojsko pracowało nie tylko przy usuwaniu skutków wielkiej wody, ale także przystąpiło do odbudowy mostów m.in. w Manasterzu w przysiółku Jamrozy (pow. przeworski) czy w Hucie Brzuskiej w powiecie przemyskim, w gm. Bircza – „w związku z tym, że skala zniszczeń jest ogromna te prace będą jeszcze kontynuowane” – mówiła Ewa Leniart.
Dla podkreślenia skali zniszczeń wojewoda przytoczyła dane statystyczne. „Ewakuowano 167 osób, w tym przy pomocy śmigłowca”. Podczas powodzi 5300 osób zostało dotkniętych jej skutkami. Powódź w regionie to także 2 700 podtopionych budynków mieszkalnych, 1600 budynków gospodarczych, 135 budynków użyteczności publicznej.
Zniszczenia występują także w infrastrukturze drogowej – „596 kilometrów dróg, 184 obiekty mostowe” – przekazywała wojewoda.
Przy usuwaniu skutków powodziowych pracowało tysiące strażaków – „to, że udało się zgromadzić w tak krótkim czasie taką ilość sił i środków, pozwala twierdzić, że Krajowy System Ratowniczo – Gaśniczy działa w sposób prawidłowy, sprawny” – mówił Podkarpacki Komendant Wojewódzki PSP nadbryg. Andrzej Babiec.
Wojsko zaś do usuwania skutków ulew przystąpiło niezwłocznie, tuż po złożeniu wniosku przez wojewodę do Ministra Obrony Narodowej. Pracowali mundurowi z wielu rodzaju sił zbrojnych, zapewniający nie tylko pomoc fizyczną, ale także tę techniczną, np. poprzez ciężki sprzęt drogowy, inżynieryjny, infrastrukturalny – po za udrażnianiem przepustów, dróg, rowów, wojsko w ciągu dwóch dni postawiło składany most DMS65″- mówił płk Mariusz Stopa szef Wojewódzkiego Sztabu Wojskowego.
Na dobrą współpracę służb mundurowych zwracał uwagę także płk Dariusz Słota – kierujący 3 Podkarpacką Brygadą Obrony Terytorialnej. Pułkownik zaznaczał, że z dnia na dzień do pomocy potrzebującej społeczności zalanych terenów dysponowano coraz większe grupy „terytorialsów”. Łącznie pracowało ich prawie 800. „Nasze działania są w tej chwili ukierunkowane na pomoc Wodom Polskim celem udrożnienia cieków wodnych” – mówił płk Słota.
Starosta przeworski Bogusław Urban przybliżył sytuację po kataklizmie z punktu widzenia samorządu lokalnego – „jestem mieszkańcem Kańczugi, byłem bezpośrednim świadkiem tych wydarzeń, (…), udałem się w newralgiczne miejsce w naszym powiecie pod polder Siedleczka, gdzie zgromadzone było 3 miliony metrów sześciennych wody, w ciągu dwóch godzin ten polder został zalany”. Dodawał także, że „potężna woda zalała Jawornik Polski i Kańczugę. Gdyby tego polderu nie było, w Kańczudze była by tragedia, tak jak w dalszej części powiatu”. Starostwa podkreślał perfekcyjną współpracę ze służbami wojewody i służbami mundurowymi.
„Pragnę wyrazić wielkie słowa uznania dla służb mundurowych, którzy pospieszyli na pomoc potrzebującym” – mówiła dziś Ewa Leniart, wojewoda podkarpacki.
