Tydzień temu, w nocy z piątku na sobotę (27/28.06.) w Rzeszowie obradował sztab kryzysowy, w którym udział wziął Premier Mateusz Morawiecki. Jak dowiaduje się nasza redakcja, właśnie tej nocy do izby wytrzeźwień w Rzeszowie odstawiono funkcjonariusza SOP, formacji zajmującej się ochroną przedstawicieli państwa. Mężczyzna miał w organizmie ponad 2 promile, znaleziono przy nim także broń.
Funkcjonariusz bawił się w piątkową noc w jednym z rzeszowskich lokali. Obsługa tegoż to lokalu, nie zdając sobie sprawy, że będący tam mężczyzna z widoczną bronią, to pracownik Służby Ochrony Państwa, wezwała policję.
Wezwana na miejsce policja, po wykonaniu kontroli trzeźwości pracownika SOP, zatrzymała mężczyznę i odwiozła do rzeszowskiej izby wytrzeźwień przy ul. Kochanowskiego. Mężczyzna miał ponad 2 promile alkoholu we krwi.
Z naszych informacji wynika, że postępowanie w tej sprawie prowadzi policja, nadzoruje je prokurator. Służby chcą ustalić czy mężczyzna mógł używać broni, np. grożąc komuś. O komentarz poprosiliśmy Rzecznika SOP podpułkownika Bogusława Piórkowskiego – „trwa postępowanie dyscyplinarne, to tego momentu nie mogę przekazać szczegółów sprawy” – powiedział naszej redakcji.
Nietrzeźwy funkcjonariusz należy do grupy lotniskowej, ale w tym czasie jako członek grupy przygotowującej wizytę opowiadał za koordynację działań i bezpieczeństwo premiera na lotnisku – podaje TVN24.